"Nie dziwię się pani Joannie... Gdybym był na jej miejscu to też marzyłbym (marzyłabym) o imigrantach w kontekście sylwestrowej nocy" – oznajmił Paweł Kukiz na Facebooku. Potem polityk się zreflektował i usunął kontrowersyjny wpis. Dziś zamieścił przeprosiny tłumacząc, że nie miał zamiaru nikogo obrażać.
Od kilku dni trwa w internecie nagonka na koordynatorkę akcji HejtStop, która poinformowała organy ścigania o wpisach Mariusza Pudzianowskiego, mające w jej ocenie znamiona rasizmu. Strongman odpowiedział Joannie Grabarczyk w mało subtelny sposób. Wkrótce dołączył do niego Paweł Kukiz.
I tak jak strongman stara się dziś jakoś wykręcić ze swoich słów, przekonując że nie miał zamiaru nikogo obrażać. "Nie było moją intencją urażenie uczuć pani Joanny Grabarczyk. Zakładałem, że jej otwartość i tolerancja nie znają granic rasowych" – przekonuje polityk. Trudno zrozumieć, co Paweł Kukiz ma tym razem konkretnie na myśli. Trudno też odebrać poprzedni wpis inaczej, niż jako obraźliwy.
Na przeprosiny odpowiedział Wiktor Jędrzejewski ze Stowarzyszenia Projekt Polska, które jest organizatorem akcji "HejtStop". Stwierdził, że zawsze warto przepraszać, ale nie jest pewien, czy przeprosiny muzyka były szczere. – Nie wiem, co oznacza zdanie "zakładałem, że jej tolerancja i otwartość nie znają granic prawnych". Wyczuwam w nim raczej żart i ironię niż poważne potraktowanie sprawy – powiedział.
Jak pisaliśmy w naTemat, Mariusz Pudzianowski w odpowiedzi na zawiadomienie złożone przez Grabarczyk, zamieścił na swoim profilu na Facebooku obraźliwy wpis. "Zakompleksiona, sfrustrowana "kobieta" szkodząca normalnym ludziom (...)Hejtstop trzeba jak najszybciej zdelegalizować a jej pracowników rozliczyć za antypolonizm" – oznajmił strongman. Potem zaktualizował wpis tłumacząc, że nie miał zamiaru atakować koordynatorki HejtStop. Post został już usunięty.