Komendant Główny Policji Zbigniew Maj był na stanowisku od grudnia 2015 roku.
Komendant Główny Policji Zbigniew Maj był na stanowisku od grudnia 2015 roku. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta
Reklama.
Jak na razie nie są znane szczegóły odejścia szefa policji, ale nieoficjalnie mówi się, że może chodzić o tajną operację Biura Spraw Wewnętrznych. Z ustaleń radia wynika, że mogła ona skompromitować Zbigniewa Maja. Mowa o sprawie sprzed kilkunastu lat, gdy Maj pracował jeszcze w CBŚ i został pomówiony o wzięcie łapówki.
To nie jedyna zmiana w policji w ostatnich godzinach. W środę wieczorem ze stanowiska odwołano też Michała Domaradzkiego, komendanta stołecznego policji. Oficjalne nie wiadomo, jakie będą dalsze losy Domaradzkiego. Mówi się, że mógłby zostać oficerem łącznikowym w jednym ze wschodnich państw.
W tej sprawie została dziś zwołana specjalna konferencja prasowa. Komendant odniósł się do zarzutów o korupcję, stwierdzając że może chodzić o prowokację. – Wiem, że jest śledztwo w łódzkiej prokuraturze, ale nie zostałem jak dotąd wezwany w charakterze świadka – wyjaśniał były już komendant. Jak powiedział, o donosach, insynuacjach i prowadzonym wobec niego postępowaniu dowiedział się dopiero z mediów.
– Przez 25 lat nie zhańbiłem munduru. Jestem policjantem, nie politykiem – kwitował Zbigniew Maj. – Podałem się do dymisji, bo nie chciałem być obciążeniem dla policji i przełożonych. Ważne jest też dobro instytucji, dlatego podjąłem taką właśnie decyzję – tłumaczył.
źródło: RMF FM