
Bycie modnym wymaga grubego portfela? Niekoniecznie. Filip Chajzer pokazał się w stylizacji, na którą złożyły się ciuchy za 300 złotych. Wszystkie kupił na jednym z warszawskich bazarów, a dziesiątki osób chcą mu przybić piątkę.
REKLAMA
– Niespodzianka... Na bazarze można znaleźć bardzo fajne ciuchy. Kij w oko przepłacaniu. Buty+spodnie+koszula+kurtka=255 PLN – napisał Filip Chajzer. Mimo że dla wielu taka stylizacja to żadna nowość, to dziennikarz i tak zbiera pochwały. Niewielu otwarcie przyzna, że zamiast wydać 300 złotych na spodnie z H&M, woli iść na bazar. Tam może znaleźć ubranie, które jakością przewyższy to z sieciówki.
Znany z dystansu do siebie reporter TVN najwyraźniej chce zmienić myślenie, że tanie znaczy gorsze. A że zasłynął z ironii względem świata mody, to idzie mu nieźle. A co ważne, nie jest jedyny. O bazarze przy Bakalarskiej, który tak chwali, pisaliśmy już w naTemat. Jedna z naszych rozmówczyń, Bożenna Kolba – udziałowiec miejsca, była pewna, że wygrywa ono z galeriami handlowymi. Czym? Towarem, na który może pozwolić sobie większość społeczeństwa.
O zaletach bazarowej stylówy przekonuje też Małgorzata Halber, autorka bestsellera "Najgorszy człowiek na świecie". Od dawna prowadzi konto na Instagramie, gdzie pokazuje swoje zdobycze z Bazaru Banacha. Wynajduje tam prawdziwe perełki za bezcen (często wydaje 2, 3 złote), w których wygląda jak milion dolarów. Zostaje tylko brać przykład, bo jeżeli nie widać różnicy, nie warto przepłacać.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
