Sprawa rzekomego patronatu prezydenta Andrzeja Dudy nad marszem narodowców rozgrzała i podzieliła dyskusję polityków, historyków, publicystów oraz internautów. Głowa państwa zdystansowała się od sprawy. Dzisiaj pod Pałacem Prezydenckim swoje oświadczenie przedstawili współorganizatorzy marszu - Obóz Narodowo-Radykalny.
Kontrowersje budził zarówno organizator marszu – Obóz Narodowo-Radykalny, jak i plakat, na którym pojawia się Romuald Rajs "Bury" – oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości. W poniedziałek wybuchła dyskusja wywołana patronatem Dudy.
We wtorek pod Kancelarią Prezydenta zgromadzili się aktywiści Obozu Narodowo-Radykalnego i wygłosili oświadczenie ws. rezygnacji Prezydenta RP z patronatu Marszu Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce.
Narodowcy wyrazili " swój zdecydowany sprzeciw wobec wycofania patronatu". W oświadczeniu czytamy, że wedle oceny członków ONR gest prezytenta jest "formą fałszowania pamięci historycznej, zauważamy również wpływ środków masowego przekazu, które nie kryją swojego antagonistycznego stosunku do szeroko pojętego ruchu narodowego."
Członkowie ONR tłumaczą też, dlaczego myśleli, że marsz został objęty patronatem prezydenta - po wysłaniu przez nich pisma na stronie Kancelarii Prezydenta "pojawiła się treść promująca tę patriotyczną manifestację. Pomimo tego, że organizatorzy nie otrzymali oficjalnego stanowiska Prezydenta w tej sprawie, to w naszym głębokim przekonaniu prezentacja treści reklamujących hajnowski Marsz była sygnałem do pozytywnego rozpatrzenia naszego wniosku".
Winą za negatywne rozpatrzenie wniosku narodowcy obarczają lewicowe media oraz środowiska postokrągłostołowe. Dalej czytamy, że "Obóz Narodowo-Radykalny wyraża swój zdecydowany sprzeciw wobec oddziaływań takich mediów jak „Gazeta Wyborcza” na decyzje podejmowane przez Prezydenta RP, jako niezawisłą głowę państwa".
"Dziwi nas również fakt, iż Prezydent Andrzej Duda, wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości, partii określającej się mianem patriotycznej, a nawet narodowej, pamięć historyczną poświęca na ołtarzu przypodobania się środowiskom lewicowym" - czytamy w puencie oświadczenia.
Narodowcy w social media zapowiadają, że marsz i tak się odbędzie. To ich demokratyczne prawo, cała zaś sprawa doprowadziła do jednej pozytywnej sytuacji - rozpoczęto dyskusję o niełatwej historii najnowszej i nieoczywistych wyborach ówczesnych żołnierzy.