
Władze chińskiej prowincji Anhui zdecydowały, że pracownice pójdą na menstruacyjny urlop. Zostaną w domu pod warunkiem przedstawienia zaświadczenia lekarskiego. W ten sposób dołączą do koleżanek z prowincji Hubei i Hainan.
REKLAMA
Wymuszona bólem przerwa w pracy będzie obowiązywać od 1 marca. Do zwolnienia mają prawo raz na miesiąc. Prowincja Anhui jako trzecia w kraju idzie na rękę kobietom, co nie wszystkim się podoba.
Urlop menstruacyjny wywołuje kontrowersje. Chinki zastanawiają się, jak na nowe przepisy zareagują pracodawcy. Stawiają pytanie, czy będą chcieli je zatrudniać. Comiesięczne nieobecności mogą przecież spowodować spore straty finansowe. Co ciekawe, sami lekarze też podają w wątpliwość okresowe zwolnienia. Trudno im bowiem ocenić poziom cierpienia pacjentki.
Warto dodać, że Chiny nie są jedynym państwem, które wprowadziło taki system urlopów. Wcześniej zrobiły to Indonezja i Tajwan. A tam... praktyka "wolnego" z powodu okresu jest stosowana dość rzadko. Oznacza to więc chyba, że pojawiające się wątpliwości mają znaczenie.
źródło: inqurirer.net
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
