
Odbywające się w Lesznie akty "Spoczynku w Duchu Świętym" wywołują sprzeciwy. kontrowersje. Gorliwe modlitwy księży denerwują rodziców dzieci, które biorą w nich udział. A te mają zachowywać się jak zahipnotyzowane. Nie obywa się bez omdleń i halucynacji, tłumaczonych jako efekt gorącej modlitwy.
REKLAMA
Młodzi uczestnicy aktów "Spoczynku w Duchu Świętym" nie wychodzą z nich bez szwanku. Ktoś mdleje, inny płacze lub zachowuje się jak ogłupiały. Taki wpływ ma mieć gorliwa modlitwa, zgodna z Pismem Świętym i można zobaczyć to tu. Zdaniem rodziców jest ona niebezpieczna dla ich pociech. Rekolekcje nazywają wprost mieszaniem w głowach. – Osoby prowadzące te rekolekcje mówiły jak przywódcy sekt (...) ogłupiali uczestników wmawiając im, że są grzesznikami, że teraz zstąpi na nich Duch św. i poczują coś w sobie – napisali do lokalnego radia – Niektórzy krzyczeli, zachowywali się niczym (...) zahipnotyzowani.
Księża w Lesznie bronią się, choć faktem jest, że dotąd nie praktykowali aktów "Spoczynku w Duchu Świętym" na dużą skalę, ani w gronie uczniów. Niepokojące zachowania tłumaczą jednak wpływem "gorącej modlitwy". A ta sprawia ponoć, że "głusi odzyskują słuch, niemi zaczynają mówić, ci którzy chorują zaczynają być zdrowi". Wszystko to też kwestia energii ludzkiej myśli, jak tłumaczył "Faktom" bioenergoterapeuta Karol Jóźwiak.
Rodzice patrzą na sprawę inaczej - interesuje ich tylko zdrowie i bezpieczeństwo dzieci. Dlatego protesty trwają, ale poznańska kuria, której podlegają księża nie zajęła jeszcze żadnego stanowiska. To jak wygląda "spoczynek w Duchu Świętym", można zobaczyć na YouTube.
źródło: Fakty TVN
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
