Dlaczego ojca braci Kaczyńskich inwigilowała SB?
Dlaczego ojca braci Kaczyńskich inwigilowała SB? Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

W internecie pojawiła się informacja i zdjęcie akt z rzekomej teczki ojca braci Kaczyńskich, znalezionej w Instytucie Pamięci Narodowej. Wiadomo, że ojciec braci Lecha i Jarosława, znajdował się w zainteresowaniu aparatu bezpieczeństwa. Dlaczego?

REKLAMA
O całej sprawie poinformował Grzegorz Jakubowski z "Gazety warszawskiej". Tymczasem do tej pory o Rajmundzie Kaczyńskim niewiele się mówiło, z pewnością mniej niż o jego żonie, Jadwidze. Częściej o matce wspominali zresztą sami bracia, Lech i Jarosław. A co wiemy o ich ojcu, zmarłym w 2005 roku?
Powszechnie znany jest fakt, że był powstańcem warszawskim, pseudonim "Irka". Właśnie to później przesądzi o wzmożonym zainteresowaniu Rajmundem Kaczyńskim ze strony Służby Bezpieczeństwa. Zwłaszcza w czasach stalinizmu inwigilacja AK-owców była powszechna.
logo
Fot. Screen Twitter
Ojciec braci Kaczyńskich urodził się w 1922 roku w Grajewie. Kształcił się w Baranowiczach, gdzie pracował jego ojciec Aleksander - kolejarz. Tam też 17-letni Rajmund zdał maturę. W chwili wybuchu wojny 1 września 1939 roku rodzina Kaczyńskich mieszkała już w Brześciu Litewskim. Po 17 września 1939 roku i agresji sowieckiej na wschodnią Polskę, musieli uciekać. Dotarli do Warszawy. Tam w latach 1940-1943 Rajmund uczył się w Zawodowej Szkole Technicznej, później studiował mechanikę na Państwowej Wyższej Szkole Technicznej. Niemcy tolerowali funkcjonowanie uczelni, zezwolili nawet na używanie polskiego języka wykładowego.
Kaczyński był równocześnie studentem i konspiratorem, co było wielce niebezpieczne. Wybuch walk o Warszawę 1 sierpnia 1944 roku przerwał edukację 22-latka. Jako żołnierz pułku "Baszta" został ranny w dłoń (amputowano mu palec) już pierwszego dnia walk. Po zdławieniu oporu powstańców na Mokotowie, miał być wysłany przez Niemców do obozu w Skierniewicach, ale szybko zbiegł. W dniu kapitulacji dowództwo przyznało mu Krzyż Virtuti Militari V klasy.
Po wojnie skończył Politechnikę Łódzką. W 1947 roku ponownie osiadł w Warszawie. Rozpoczął pracę naukową na Politechnice Warszawskiej. Na uczelni spędził w sumie następne 40 lat. W 1987 roku przeszedł na emeryturę. Na pierwszy rzut oka - spokojne życie. Według Jarosława Kaczyńskiego, w tak trudnym okresie stalinizmu nie było jednak mowy o beztrosce.
Jarosław Kaczyński

Myśmy czuli atmosferę wielkiego strachu, który przepaja wręcz powietrze. Ojciec był w AK, stąd obawa w rodzinie. Od 1954 dobrze zarabiał, a jednak się obawiał. Koniec strachu to 1956 r. - mieliśmy wtedy z Leszkiem po 7 lat.

S. Cenckiewicz, J. Kowalski, A. Chmielecki, A. K. Piekarska, "Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949-2005"
Zwracał na to uwagę także jego brat. Jak wspominał, dla Rajmunda Kaczyńskiego najważniejsze było dobro rodziny i kariera naukowa. W zetknięciu z rzeczywistością, w jakiej przyszło mu żyć, wykazywał się zimnym pragmatyzmem.

Wbrew różnym plotkom, sugestiom czy supozycjom trzeba jednak stanowczo podkreślić, że życiowy pragmatyzm i chęć zapewnienia rodzinie spokojnego życia w Polsce Ludowej nie oznaczały jednak ani afirmacji reżimu, ani też jawnej czy konfidencjonalnej kolaboracji Rajmunda Kaczyńskiego z komunizmem i jego tajnymi służbami. Nie wstąpił też do PZPR. Mimo przystąpienia dopiero w 1976 r. do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację nie został, jak wielu byłych żołnierzy AK, awansowany na wyższy stopień oficerski. W okresie PRL nie potwierdzono także odznaczeń przyznanych mu przez dowództwo AK.

S. Cenckiewicz, J. Kowalski, A. Chmielecki, A. K. Piekarska, "Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949-2005"
Ze względu na konspiracyjną przeszłość ojcem braci Kaczyńskich interesowało się SB.

Z zapisów kartotecznych Służby Bezpieczeństwa wynika, że od 13 lipca 1955 r. pion śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego prowadził przeciwko niemu działania w ramach sprawy ogólnoinformacyjnej o numerze 1059. Podstawą zainteresowania bezpieki była służba Kaczyńskiego w AK. Z materiałów bezpieki wynika, że w latach 1955–1956 sprawę prowadził Wydział IV Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego dla miasta stołecznego Warszawy (nr arch. 1059/IV). Akta sprawy (jeden tom) zakwalifikowano do zniszczenia (wybrakowania) 16 stycznia 1966 r.

S. Cenckiewicz, J. Kowalski, A. Chmielecki, A. K. Piekarska, "Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949-2005"
Życiorys AK-owca to nie jeden, choć chyba najważniejszy powód. Ale były też inne, dla których obserwowano Kaczyńskiego. Pracując m.in. w Społecznym Przedsiębiorstwie Budowlanym, zdarzało mu się jeździć służbowo za granicę. Wśród krajów, które odwiedził były: Belgia, Holandia, RFN, a nawet Libia.
Później rodzina Kaczyńskich znajdowała się pod stałą obserwacją bezpieki także w związku z faktem zaangażowania w politykę obu synów Rajmunda i Jadwigi. W ich żoliborskim mieszkaniu (ul. Pochyła - dawniej ul. Lisa-Kuli) zainstalowano nawet podsłuch.
Mimo medialnych spekulacji, wskazujących na bliżej nieokreślone związki Rajmunda Kaczyńskiego z władzą, brak dowodów na taką zależność. Ojciec Kaczyńskich nie był członkiem PZPR. Należał do ZBOWiDU i Związku Nauczycielstwa Polskiego. Rada Państwa przyznała mu Złoty Krzyż Zasługi. Od 1980 roku był w "Solidarności".
W 2012 roku, po tekście Cezarego Łazarewicza z "Newsweeka" o Kaczyńskim-seniorze, zrobiło się jednak głośno. Autor pisał o rzekomych kontraktach zagranicznych byłego powstańca w czasach PRL. Przytoczył też relację jego anonimowego znajomego, według której "Rajmund w pierwszej połowie lat 50. organizował na polecenie partii skrócone studia dla towarzyszy z wyższych – partyjnych i państwowych – sfer. Jeden z nich, z bardzo wysokiego szczebla, zainteresował się losem młodego naukowca ze 'złą przeszłością' i załatwił mu komunalne mieszkanie w willi".
Do artykułu odniósł się Jarosław Kaczyński odpowiadając, że rozpowszechniane informacje to kłamstwo.
Jarosław Kaczyński

Kto to pamięta, doskonale czuje ten klimat ówczesnych gazet, takich jak "Sztandar Młodych" (…). Nagonkę na grupę komandosów prowadzono właśnie w ten sposób - sugerowano spisek na podstawie jakichś relacji z imienin, na których ktoś z kimś się spotkał w tłumie ludzi i już to samo było oskarżeniem. Przecież na mojego Ojca nic nie ma, ale sugeruje się, że potrzebna jest wobec niego jakaś lustracja. Czytaj więcej

– Wściekłość z jaką Jarosław Kaczyński zaatakował mnie i "Newsweek" świadczy o dwóch miarach, które się przykłada: "Lustrować to my. My mamy prawo zaglądać ludziom do życiorysów." A każda próba przybliżenia kogoś ze środowiska związanego z Prawem i Sprawiedliwością, traktowana jest jak wybuch bomby atomowej, jak coś niegodnego – komentował na łamach naTemat Łazarewicz.
To właśnie wspomniana "willa na Żoliborzu", a raczej okoliczności, w których w 1950 roku zamieszkali w niej Kaczyńscy (przenosząc się ze skromnego mieszkania przy ul. Suzina), jest często podnoszonym, także przez internautów, argumentem przeciw Rajmundowi Kaczyńskiemu.
Według jego żony, spory lokal mieszkaniowy (78 metrów kwadratowych) - całe piętro kamienicy przy ulicy Lisa-Kuli - został wynajęty w zamian za obietnicę jego wyremontowania. Jak piszą autorzy "Biografii politycznej Lecha Kaczyńskiego", właściciel kamienicy przystał na takie warunki. Remont był możliwy dzięki pieniądzom od ciotek Rajmunda, ofiarowanym z okazji ślubu z Jadwigą Jasiewicz.

Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl