Samo nazwisko przedsiębiorcy i jego firmy Dawpol niewiele wam mówi, ale jego maszyny na pewno widział każdy. Zieliński to król festyniarskich automatów stojących w każdym zaułku kurortów wypoczynkowych. Jego pierwszy hit „bokser” powstał w 1998 roku – maszyna służy do pomiaru siły uderzenia w bokserską gruszkę. Zarobił na niej krocie, więc dwa lata później wypuścił z fabryki „młot”. Też mierzy siłę, tylko uderzenia młotem w czujnik. Bujający się samochodzik dziecięcy „Mr Buggy” był już hitem międzynarodowym, w 2006 roku zdobył nagrodę na targach urządzeń rozrywkowych w Rzymie.
Wciąż poszukiwałem inspiracji na nowe automaty zarobkowe. Zaintrygowały mnie tłumaczenia kierowców, jak to przypadkowo, dzień po imprezie, w wyniku stłuczki okazywało się, że wciąż są pod wpływem. Wypadek czy utrata prawa jazdy powoduje życiowe dramaty. Stąd pomysł na stworzenie potrzebnej ludziom sieci alkomatów.
Uciekał przed radiowozem na rowerze. Śródmiejski patrol około 1.15 zauważył jadącego ul. Nowowiejską rowerzystę. Mężczyzna lekko chwiał się na jednośladzie. Kilka minut wcześniej dyżurny poinformował wszystkich policjantów, że w tej okolicy był widziany rowerzysta, który prawdopodobnie jest pijany. Funkcjonariusze polecili mu aby zatrzymał się. Ten jednak nie zareagował, a wręcz przyspieszył i pojechał ul. Marszałkowską. Został zatrzymany kilka minut później. Było od niego wyraźnie czuć alkohol. Powiedział policjantom, że około 22.00 pił piwo i wódkę. Może mu grozić do roku pozbawienia wolności.
Najbardziej dochodowe są alkomaty na stacjach benzynowych. Przykładowo kierowca TIRa wypije sobie wieczorem kilka piw. Rano sprawdza czy aby na pewno może ruszyć w trasę. Są parkingi przy głównych trasach gdzie na obowiązkowe przerwy zatrzymuje się kilkaset TIRów. Alkomat w takim miejscu to żyła złota. Zieliński twierdzi, że w najlepszych miejscach z jednej maszyny wyciąga 1000 złotych miesięcznie.
W restauracjach i barach ludzie sprawdzają swój stan bardziej z ciekawości. Choć zdarzało się, że jednorazowo zarabialiśmy bardzo dużo, gdy właściciel organizował konkurs na to, kto ma więcej promili. Najwyższy zanotowany wynik na moich maszynach to 3,5 promila.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl