Po trwającej już kilka dni dyskusji na temat "polskich obozów koncentracyjnych", po jękach i utyskiwaniach domagających się od "przywódcy mocarstwa", Baracka Obamy przeprosin, po wyrazach ubolewania kierowanych przez prezydenta USA do Polaków i uznaniu przez wszystkich nazistowskiej etymologii obozów zagłady, nadal pojawiają się głosy żądające zadośćuczynienia. - Prezydent USA powinien znaleźć sobie jakiś event i oficjalnie przeprosić Polaków - mówił na antenie Radia Zet Jacek Kurski.
- Przejęzyczenie jest wtedy, kiedy ktoś coś palnie i zaraz za to przeprasza. Tutaj ktoś to przemówienie pisał, później ktoś sprawdzał, to przeszło przez ileś tam rąk. Nie można nazwać tego przemówienia wpadką - mówił na antenie Radia Zet Jacek Kurski.
Stwierdził też, że prości ludzie odbierają po takich wypowiedziach Polaków, jako sprawców zbrodni nazistowski. - Odbiór jest taki, że Polacy zagazowywali Żydów w obozach koncentracyjnych, a Karski był jedynym sprawiedliwym, który się stamtąd wyrwał - mówił Kurski i przekonywał - Nikt nie mówi o obozie Mauthausen, że to austriacki obóz. Nie nie mówi o amerykańskich zamachach na World Trade Center - mówił poseł.
Stwierdził też, że prezydent Stanów Zjednoczonych powinien znaleźć sobie jakiś event, i przy tej okazji przeprosić Polaków. - Dla nas jest to niezwykle ważne, bo to niszczy Polskę, niszczy nas na świecie.
Tomasz Nałęcz sytuację, która miała miejsce nazywa krótko, "fatalną wpadką". - Tym bardziej w kontekście okoliczności, w jakich miało to miejsce. Nie zgadzam się jednak z tłumaczeniem niektórych, że było to intencjonalne. Takie mówienie jest już niepoważne - mówił doradca prezydenta.
Z opinią Kurskiego nie zgodził się również Stanisław Żelichowski z PSL-u. - Wszyscy wiemy i zgadzamy się, że była to wpadka. Dobrze że był list Komorowskiego, dobrze, że jest odpowiedź prezydenta Obamy, jest reakcja, jest wyrażenie żalu - mówił na antenie.
Domaganie się reakcji, odpowiedzi i przeprosin skrytykował z kolei Janusz Palikot. - USA ma stosunek pragmatyczny i cyniczny do relacji z Polską. Jesteśmy dobrze traktowani tylko wtedy, kiedy bulimy ogromne pieniądze na misje w Afganistanie i Iraku. My też musimy przyjąć taką postawę. Musimy to sobie jako społeczeństwo poważnie przemyśleć. Nie może być tak, żebyśmy prosili się o to, żeby ktoś nas przeprosił - mówił przewodniczący.
Marek Siwiec przekonywał, że zamiast zajmować się prezydentem i przepychankami dyplomatycznymi, trzeba skorzystać z powstałej dla Polski koniunktury - Trzeba zadbać o follow-up, istotne teraz jest zadbanie o to, żeby się takie sytuacje już nie powtórzyły.
Stefan Niesiołowski zaapelował natomiast, żeby zachować umiar w komentarzach dotyczących tej sprawy. - Nie idźmy w stronę absurdów. Któryś z polityków w Polsce powiedział, że Obama jest kryptonazistą i przejął nazistowską retorykę. Lider PiS-u natomiast domaga się jakiejś wojny polsko-amerykańskiej. Obama bardzo ładnie odpowiedział i myślę, że można to zamknąć. Wszystko ponad to, to polski prowincjonalizm.