W ostatnim tygodniu świat obiegły zdjęcia z burzliwych dyskusji w ukraińskim parlamencie. Konflikt prezydent Petro Poroszenko kontra premier Arsenij Jaceniuk pokazuje, jak ciężko jest zmienić cud na Majdanie w cud gospodarczy. Nasz wschodni sąsiad pogrąża się w chaosie, na którym zyskują m.in. lokalni oligarchowie. Wśród nich jest Gienadij Kernes, którego kontakty ze światem przestępczym nie są żadną tajemnicą. Teraz może się stać jednym z najpotężniejszych ludzi na Ukrainie - wymieniany jest nawet jako kandydat na prezydenta.
Konflikt prezydenta z premierem jest w gruncie rzeczy walką miedzy frakcjami oligarchów. Poroszenko, będący najbardziej wpływowym bogaczem nie chce dopuścić do władzy grupy pozostałych wielkich przedsiębiorców. W tle znajdują się niezrealizowane reformy i groźba nowych walk na wschodzie kraju. Dlatego nikt specjalnie nie przejmuje się korupcją i nepotyzmem na szczeblu lokalnym.
Charków jednego człowieka
Charków z 1,5 mln mieszkańców jest niewiele mniejszy od Warszawy. Zdominowane przez przemysł miasto często nazywane jest "technicznym". W odróżnieniu jednak od Donbasu, czy Doniecka najwięcej jest fabryk, a nie kopalń. Marzeniem każdego młodego mieszkańca Charkowa jest ukończenie szkoły technicznej i praca jako inżynier.
To właśnie ci absolwenci politechnik podczas protestów rosyjskojęzycznej mniejszości na wschodzie Ukrainy przechylili szalę - kolorowe prounijne manifestacje były zupełną odwrotnością tego, co działo się w innych miastach regionu. I chociaż zaledwie 30 km od miasta majaczy granica rosyjska, Charków wciąż pozostaje wierny niebiesko-żółtej fladze.
Mer na wózku Wolność miasta ma jednak swoją cenę, którą Ukraińcy chętnie płacą - to osoba kontrowersyjnego mera Giennadija Kernesa. Świat usłyszał o nim w kwietniu 2014 roku. Wtedy polityk został ciężko ranny. Nieznany sprawca postrzelił mera w plecy. Kula uszkodziła płuca i wątrobę. Ochroniarze, którzy towarzyszyli mu w busie, przewieźli urzędnika do szpitala, gdzie został on natychmiast zoperowany. Później podjęto decyzję, że Kernes będzie leczony w Izraelu, gdzie przeszedł kilka kolejnych operacji. Szczęśliwie polityk uszedł życiem (ale porusza się na wózku), chociaż od tego momentu coraz częściej wypominano przeszłość najważniejszemu człowiekowi w mieście.
Gangster?
Kernes to polityk żydowskiego pochodzenia, który wzbogacić się miał na handlu narkotykami. Oskarżany był o bicie żony, rozboje i załatwianie gangsterskich porachunków. Zarzucano mu .in. obcięcie nosa dilerowi narkotykowemu oraz udział w morderstwach. Wybrany na mera jeszcze przed Majdanem Wolności był uważany za języczek u wagi przy transformacji ukraińskiej. Polityk był mocno zaangażowany we wspieranie Wiktora Janukowycza. Podobno z własnej kasy wysyłał oddziały „tituszek”, czyli bandytów pacyfikujących Majdan. O euroentuzjastach mówił zazwyczaj "pedały" i bronił pomnika Lenina. Gdy Janukowicz opuścił Ukrainę, Kernes także uciekł z kraju. Po kilku dniach jednak wrócił i zaczął odbudowywać pozycję.
Rosja czy Ukraina?
Dość szybko Kernes zmienił narrację. O prezydenturze Janukowicza mówił, że "jest tylko historią". Charków w przekazach medialnych był też uznawany za pierwsze bezpieczne miasto na Ukrainie, do którego dotarł pociąg-chłodnia z ciałami ofiar lotu MH17. Tutaj odbył się na początku roku pierwszy zjazd przedstawicieli 46 ukraińskich „euro majdanów”, który miał na celu konsolidację ruchu demokratycznego. Charków też zachował spory dystans od wydarzeń na wschodniej Ukrainie. Na jesieni ubiegłego roku Kernes został wybrany po raz kolejny na mera miasta.
Dla obozu władzy jest on gwarantem bezpieczeństwa w regionie, z kolei rosyjskojęzyczni obywatele widzą w nim "swojego". Polityk mówi bowiem często, że to mieszkańcy Krymu sami zadecydowali o swojej przyszłości. Nie ukrywa też swojego sceptycyzmu wobec Unii Europejskiej.
Z szansami na prezydenturę
Zeszłotygodniowy kryzys polityczny na Ukrainie obnażył słabe strony tego kraju. Konflikt między oligarchami zgromadzonymi wokół prezydenta Arsenieja Jaceniuka i prezydenta Petro Poroszenki powoduje, że była Partia Regionów (obecnie nowy twór - Blok Opozycyjny) odzyskuje wpływy i poparcie społeczne. Wśród kandydatów na lidera mających skorzystać na zasadzie "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" wymieniany jest właśnie Kernes.
Ten człowiek o kryminalnej przeszłości miałby być jedną z twarzy porozumienia z Rosjanami i powrotu do status quo. Na razie Moskwa wciąż aktywnie działa na rzecz zaognienia sytuacji wewnętrznej na Ukrainie. Możliwe więc, że niedługo nazwisko mera Charkowa pojawi się na czołówkach gazet. Sprytny polityk już nie raz udowodnił, że potrafi każdą porażkę przekuć w zwycięstwo i jak mało kto konsumować konflikt o Donieckie Zagłębie Węglowe. Cyniczne podejście do polityki Kernesa nie wyklucza jednak, że będzie on... prozachodni. Jeśli tylko mu to się opłaci.
Ukraina zaczyna znajdować się coraz dalej europejskich standardów. Nie przeprowadzono reform, zaś politycy nadal budują swoją pozycję w oparciu o oligarchów i korupcję. Sukces Euromajdanu może zostać zaprzepaszczony, czego beneficjentem będzie Rosja.