
Dziennikarze fakt24.pl dotarli do świadków mówiących o dokumentach z czasów PRL, które miał posiadać gen. Wojciech Jaruzelski. Aktualnie archiwalia mają znajdować się w Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL. Sprawdziliśmy, co to za organizacja i gdzie fizycznie mogą znajdować się akta.
Fundacja została powołana w 1997 roku (data nadania REGON), chociaż wpis do KRS otrzymała dopiero w lipcu 2003 roku. Jej misją, według statutu, ma być: "Zbiór relacji i wspomnień od ludzi działających przed 1980 rokiem. Dokumentowanie i w niewielkim zakresie działalność wydawnicza."
Próbowaliśmy od organizacji uzyskać dane kontaktowe do Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL, ale takowych nie otrzymaliśmy. Zarządzająca budynkiem fundacja "Wsparcie" (powiązana z OPZZ) nic nie wie o działalności epigonów PRL i twierdzi, że nie wynajmuje im lokalu.
Czy więc tajne dokumenty przekazane przez najważniejszą osobę schyłkowego PRL znajdują się w rękach "dziadków" żyjących tęsknotą za czasami socjalizmu? Tropy dotyczące rzekomego umiejscowienia tych dokumentów prowadzą do Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku z którą współpracuje fundacja. Kto je mógł tam umieścić?
Wbrew doniesieniom prasowym Akademii Humanistycznej nigdy nie zostały przekazaneżadne dokumenty archiwalne związane z osobą generała Jaruzelskiego. Bezpodstawne jest więc twierdzenie o ich przechowywaniu w obiektach Uczelni, która respektuje przepisy prawa polskiego odnośnie do tego typu archiwaliów. (...)Nieprawdziwe informacje wynikać mogą z nadinterpretacji powszechnie znanego faktu, iż rzeczywiście kilka lat temu Akademia podjęła współpracę z Fundacją Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL. Zakres tej współpracy był i jest mocno ograniczony. W Uczelni nie powstała żadna komórka naukowa czy archiwalna do prowadzenia takiej współpracy.
Rewelacje dziennikarzy portalu fakt24.pl o archiwum Jaruzelskiego mają wielkie prawdopodobieństwo by okazać się prawdziwymi. Przykład "szafy Kiszczaka" pokazuje, że dawni włodarze PRL chcieli mieć swoistą "polisę ubezpieczeniową". Możemy jednak tylko przypuszczać, co może się w takim archiwum znajdować – zapewne dokumenty kompromitujące ważne osoby z solidarnościowej opozycji.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
