Lech Wałęsa przystąpił do ofensywy i domaga się przeprosin od osób, które nazywały go "zdrajcą" oraz "donosicielem SB". Wezwania z pozwami trafiły już do dwóch osób, a wkrótce trafią do kolejnych.
Nie wszystko podczas konferencji prasowej po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z wiceprezydentem USA Mikiem Pencem poszło tak, jak chciałaby obecna ekipa rządząca. Z pewnością można powiedzieć tak o wątku Lecha Wałęsy, który niespodziewanie wkradł się w wypowiedź zastępcy Donalda Trumpa.
Były prezydent przeprosił szefa "Solidarności" Piotra Dudę za opublikowanie w sieci kontrowersyjnej grafiki. Wynikało z niej, że Duda służył kiedyś w ZOMO. Wałęsa nie byłby jednak sobą, gdyby nie miał do swojego stwierdzenia żadnego "ale".
Aktywność Lecha Wałęsy na portalach społecznościowych za każdym razem wywołuje poruszenie. Tak jest i w przypadku najnowszego wpisu. Na Facebooku były prezydent opublikował bowiem komentarz dotyczący Jana Olszewskiego.
Były prezydent domaga się od IPN-u przeprosin za "sfabrykowanie prowokacji pod nazwą teczki Kiszczaka". W przeciwnym razie, Lech Wałęsa grozi spotkaniem w sądzie.
Jan Olszewski zmarł w wieku 88 lat. W najnowszej historii Polski najbardziej znany pozostanie dzięki tzw. nocy teczek z 4 czerwca 1992 roku. Wtedy Sejm odwołał jego rząd, a stało się tak w następstwie ujawnienia przez Antoniego Macierewicza archiwów SB z listą współpracowników służb specjalnych PRL. Od tamtego czasu rząd Jana Olszewskiego jest dla prawicy mitem założycielskim.
Lech Wałęsa udostępnił na swoim profilu na Facebooku skandaliczny mem z Karolem Wojtyłą. Na obrazku był rzekomy cytat słów przyszłego papieża z czerwca 1940 r., który miał twierdzić, że "patriotycznym obowiązkiem każdego Polaka jest współpraca z naszymi przyjaciółmi z gestapo". Były prezydent na szczęście szybko zorientował się, że to fejk.
Lech Wałęsa popełnił zaskakujący wpis na Twitterze. Do tej pory były prezydent nie był znany ze zdolności do samokrytyki. Tymczasem teraz poprosił o uwagi na temat swojego zachowania i życiorysu. Jednak jednocześnie... pogroził sądem.
Lech Wałęsa spotkał się z uczniami w Europejskim Centrum Solidarności. Były prezydent pochwalił się w sieci zdjęciami z młodzieżą, a przy okazji ujawnił bulwersujący fakt. Lekcja historii musiała odbyć się na korytarzu, ponieważ "innego miejsca nie użyczono".
Lech Wałęsa, tak jak po poprzedniej publikacji "Gazety Wyborczej", skomentował nowe "taśmy Kaczyńskiego". Tym razem napisał krótko, ale bardzo dosadnie na Twitterze o współpracy z braćmi Kaczyńskimi w czasach, gdy był prezydentem Polski.
Lech Wałęsa znów jest aktywny w swoich mediach społecznościowych. Oczywiście, do dyskusji wrzucił kamyczek odnoszący się do rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem były prezydent zaczął tworzyć listę "osób które muszą być rozliczone w praworządnej Polsce za największe szkody wyrządzone Rzeczypospolitej Polskiej. Zachęca też do jej uzupełniania.
Taśmy Kaczyńskiego, które dla niektórych są "polityczną bombą", a dla innych niewinną "bombką", skomentował również Lech Wałęsa. Były prezydent po raz kolejny wskazuje, że o wszystkich aferach, z którymi mamy do czynienia przez ostatnie trzy lata, prezes PiS doskonale wiedział.
Doradca prezydenta Dudy swoimi słowami rozwścieczył Lecha Wałęsę. W rozmowie z Moniką Olejnik w "Kropce nad i" prof. Andrzej Zybertowicz stwierdził m.in., że były prezydent był "płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa". Wałęsa odpowiada.
– Jurek Owsiak upolitycznił swój projekt i jeśli porównamy nakłady z budżetu, to wszystkie zsumowane korzyści tej Orkiestry, to jest ułamek promila – ocenił w "Kropce nad i" Andrzej Zybertowicz. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy nie szczędził w programie krytyki także Lechowi Wałęsie oraz Pawłowi Adamowiczowi.
Dla Lecha Wałęsy Facebook znów okazał się niebezpiecznym narzędziem. Tym razem były prezydent zwrócił się do o. Ludwika Wiśniewskiego. Pytanie może i miało sens, ale przykład do tego użyty jest co najmniej kontrowersyjny.
Tragiczna śmierć Pawła Adamowicza mogła być okazją do pojednania się pomiędzy Polakami, a zwłaszcza politykami, którzy na co dzień prowadzą otwartą wojnę i podburzają rodaków. Msza pogrzebowa pokazała, że nawet taka podniosła uroczystość nie jest w stanie załagodzić sporów.
Pogrzeb Pawła Adamowicza odbędzie się w sobotę w Bazylice Mariackiej. Udział w nim zapowiada coraz więcej znanych osób, w tym byli prezydenci i premierzy. Do listy uczestników najważniejszych polityków, którzy wezmą udział w uroczystościach.
Antoni Macierewicz od miesięcy pozostawał w wycofaniu, ale wygląda na to, że pozwolono mu wreszcie wrócić do głównego nurtu politycznego. W piątek wiceprezes PiS wystąpił na antenie Polskiego Radia, by w "Sygnałach Dnia" postawić – dość odważną z jego strony – tezę o Lechu Wałęsie i Rosji.
Rosyjscy hakerzy próbowali się w nocy włamać na konto Lecha Wałęsy? Tak twierdzi sam były prezydent i wrzucił też zrzuty ekranu dla niedowiarków. Widzimy na nich jego facebookowy profil w języku rosyjskim.
W amerykańskich archiwach zawierających dokumenty Czesława Kiszczaka dziennikarze "Rzeczpospolitej" znaleźli korespondencję generała z Lechem Kaczyńskim. Listy pochodzą z 2002 r. Lech Kaczyński był wówczas prezydentem Warszawy. Dotyczą zdjęć z Okrągłego Stołu.
To, że celem reformy edukacji była zmiana podstaw programowych i próba zatuszowania niektórych postaci historycznych, mieliśmy świadomość od dawna. Już pótora roku temu w wywiadzie dla Onet.pl mówiłam: "Wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość chce "na siłę" odwrócić bieg najnowszej historii Polski, w której przywódcami Solidarności mieliby być teraz bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy ". Niewiele się pomyliłam.
To mogła i powinna być polska marka - Solidarność! Po wsze czasy kojarzona z Polską! W roku 1980, kiedy narodził się ten 10-milionowy fenomen, inspirując inne narody, marka „Solidarność” miała moc coca-coli.
To w zasadzie było do przewidzenia. Dobra zmiana wkurza miliony Polaków. Nic dziwnego, że w końcu wkurzyła i tego jednego. Lech Wałęsa uznał, że czas zakończyć odpoczynek i wrócić do polityki. Witamy!
Polska po PiS-ie będzie inną Polską niż ta z 2015 roku. Przyszły obóz władzy będzie to musiał uwzględnić.
DWUDZIESTY DZIEWIĄTY DZIEŃ PROTESTU GŁODOWEGO Lech Wałęsa powiedział mocne słowa, że wchodzi na barykadę, że ma dosyć i trzeba rozgonić tę władzę. Już kilkakrotnie w ostatnich miesiącach składał takie deklaracje. Widać, że jest coraz bardziej wkurzony i zdeterminowany, żeby...
Czytam słowa Danuty Wałęsowej, która na wiecu poparcia dla Lecha Wałęsy mówi do zgromadzonych w imieniu nieobecnego męża : "On dziękuje za poparcie. (...) Mówi tak szczerze, że jeszcze poczeka, że jak będzie jeszcze większa grupa, to on na pewno przyjdzie.".
Po ludzku żal mi Lecha Wałęsy, ale jego uporczywe powtarzanie, że wszystkie materiały o "Bolku" są sfałszowane, jest działaniem samobójczym. Bo cokolwiek Wałęsa dziś powie, nie będzie w stanie wytłumaczyć, dlaczego Służba Bezpieczeństwa miałaby ex post - czyli, jak należy wnosić, w latach 80. - wytworzyć aż 600 stron fałszywek (to musiałaby być potężna, benedyktyńska praca, na którą potrzeba było mnóstwo czasu!), by ich potem nigdy przeciwko niemu nie użyć.
Lech Wałęsa przystąpił do ofensywy i domaga się przeprosin od osób, które nazywały go "zdrajcą" oraz "donosicielem SB". Wezwania z pozwami trafiły już do dwóch osób, a wkrótce trafią do kolejnych.
Nie wszystko podczas konferencji prasowej po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z wiceprezydentem USA Mikiem Pencem poszło tak, jak chciałaby obecna ekipa rządząca. Z pewnością można powiedzieć tak o wątku Lecha Wałęsy, który niespodziewanie wkradł się w wypowiedź zastępcy Donalda Trumpa.
Były prezydent przeprosił szefa "Solidarności" Piotra Dudę za opublikowanie w sieci kontrowersyjnej grafiki. Wynikało z niej, że Duda służył kiedyś w ZOMO. Wałęsa nie byłby jednak sobą, gdyby nie miał do swojego stwierdzenia żadnego "ale".
Aktywność Lecha Wałęsy na portalach społecznościowych za każdym razem wywołuje poruszenie. Tak jest i w przypadku najnowszego wpisu. Na Facebooku były prezydent opublikował bowiem komentarz dotyczący Jana Olszewskiego.
Były prezydent domaga się od IPN-u przeprosin za "sfabrykowanie prowokacji pod nazwą teczki Kiszczaka". W przeciwnym razie, Lech Wałęsa grozi spotkaniem w sądzie.