
Mieliśmy Pudziana, Hardkorowego Koksa, a teraz mamy jeszcze Tomasza Oświecińskiego. Zdobywający coraz większą rozpoznawalność mięśniak, nie jest wyłącznie "karkiem", choć wiele osób właśnie tak go postrzega. Kilka tygodni temu widziałem jego rolę w "Pitbullu", a wczoraj obejrzałem pierwszy odcinek programu "Agent - Gwiazdy". W obu rolach, jako bandyta z gangu mokotowskiego i występując jako początkujący celebryta, Oświeciński kradnie innym show.
Ci, co mnie nie znają podchodzą do mnie: Jaki kark, pewnie iloraz inteligencji 36. Jedyne co potrafi, to pewnie banana obrać przed zjedzeniem. Czytaj więcej
Kiedyś, gdy byłem w dyskotece na bramce, ktoś do mnie podszedł i zapytał – czy mógłbyś u mnie zagrać gangstera? Zawsze niestety porywam, wymuszam, takie rzeczy mam do zagrania.
Ale przecież Tomasz Oświeciński nie pojawił się na ekranach dopiero w "Pitbullu". Wciela się także w postać sportowca - Andrzejka w serialu "M jak Miłość". Mimo że tradycyjnie już gra w nim osiłka, tak naprawdę jest człowiekiem o dobrym sercu. Lista filmów i seriali, w których brał udział jest dość długa, a znalazły się na niej również takie produkcje jak "Służby specjalne", "Na wspólnej" czy "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć". Oświeciński grał też w kilku telewizyjnych reklamach.
Dla mnie osobiście wystarczyłoby, żeby była woda, łóżko czy siennik, i myślę, że faceci powinni być tacy. Po prostu trzeba mieć jaja. Czytaj więcej
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
