
"Louis Vuitton" Nataszy Urbańskiej, Doda w butach "Beyonce", czy Marta Grycan w butach "Louboutin'a" z Allegro. Przykładów jest wiele. Polskie gwiazdy dokładnie tak samo jak te zagraniczne, zaliczają wpadki z fałszywkami i inspirują swoich fanów do posiadania dobrych marek za wszelką cenę. A najlepiej za pół ceny. Bo przykład idzie z góry, a problem...zostaje w głowie.
Nie jesteśmy Bangladeszem. Tam gdzie bywam, nie spotykam ostentacyjnie tanich podrób. Te fałszywe, które widać na pierwszy rzut oka już się nie zdarzają. Gwiazdy kupują dobre kopie markowych rzeczy. Są one są tak podrabiane, że poznamy je dopiero po około 2 latach używania.
Chiński bazarek wkroczył więc na salony. W efekcie, na ściankach często można zauważyć mniej lub bardziej udane podróbki butów, torebek, a nawet całych kreacji. Ulubionymi wzorami dla fałszerzy są torby firm Louis Vuitton, Burberry i Gucci, Prady, T-shirty Nike, zegarki Rolex, dżinsy Wrangler i buty Adidasa.
Osoby nakryte na posiadaniu podróbek, bardzo często brną dalej w oszustwo i się nie przyznają. Same zaczynają wierzyć w zafałszowany obraz siebie. Ktoś kto kupuje podróbki często udaje kogoś innego również na innych płaszczyznach życia. To smutny obraz człowieka daleko nieakceptującego samego siebie.
Nie mogłabym założyć podróbki, chociaż przyznam się szczerze, że 13 lat temu, kiedy jeszcze nie byłam tak świadoma jak dziś, to zdarzyła mi się podrobiona torebka. Jednak od tamtego czasu, jak moja świadomość wzrosła, to nie ma szans, żebym włożyła podróbkę. Chyba najbardziej z szacunku dla samych projektantów. Wiem co to znaczy stworzyć i wylansować markę. Poza tym to obciach i oszukiwanie samych siebie, jak i całego otoczenia. Jeżeli mnie nie stać, to nie kupuję i chodzę w rodzimych markach.
To nie jest snobistyczne podejście. Stać mnie więc je kupuję i nie chodzę w podróbkach. Uważam, że w sieciówkach, second handach (...) można kupić naprawdę fajne rzeczy za niewielką cenę. Ja uważam, że to jest nieszanowanie projektanta.
Można by wnioskować, że podstawowym powodem zakupu produktów z drugiego obiegu jest chęć zaoszczędzenia. Ale trudno to tak tłumaczyć, skoro mamy szeroką gamę innych towarów, mieszczących się w naszym budżecie.
Chodzi o to, żeby poprawić sobie samopoczucie. Ale to brak szacunku i bezczelne traktowanie innych, jako głupszych od siebie. I brak szacunku do samego siebie. De facto oszukujemy, mamy coś, co jest substytutem.
Według psychologów zakupowicze fałszywek wierzą, że za niższą cenę otrzymają dobrą jakość, zgodnie z zasadą "a po co przepłacać". Innym celem jest także chęć zrobienia wrażenia, przynależność do świata pięknych i bogatych, identyfikacja z nim właśnie poprzez drogie marki. To nadaje statut i pozwala czuć się lepiej – tylko na pokaz. Mamy więc do czynienia z zaawansowaną formą oszukiwania przede wszystkim samych siebie.
Nie tylko gwiazdy. W naszym postrzeganiu rzeczywistości jest to, że mamy zwyczaj traktowania innych, jak by byli głupsi od nas. W związku z tym, po co mam wydawać 20 tys, jak wydam 2 tys. na dobrą podróbę i nikt się nie zorientuje? To inna filozofia.
Plaga podróbek torebek Louis Vuitton doprowadziła do tego, że obecnie marka kojarzy się z kiczem, a nie z towarem luksusowym. Firma ponosiła tak duże straty z powodu podróbek, że nawiązała ścisłą współpracę z organami kontroli celnej. Podobny problem miały marki Gucci i Prada.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
