Reklama.
Kelley powiedział, że praca od godziny 8 rano szkodzi naszemu zdrowiu psychicznemu, fizycznemu i obniża naszą wydajność. W związku z tym konieczna jest zmiana godzin pracy i zajęć lekcyjnych tak, by były dostosowane do naturalnego dobowego cyklu człowieka. Naukowiec doszedł do takich wniosków po analizie zachodzącego przez dobę cyklu zmian psychicznych i fizjologicznych związanych z istnieniem zegara biologicznego człowieka. Biologiczne procesy naszego organizmu reguluje światło słoneczne i to do niego się przystosowujemy.
Co ciekawe, wydajność człowieka zmienia się z wiekiem. Dziesięcioletnie dziecko nie powinno zaczynać zajęć wcześniej niż o 8.30, 16-latkowie nie wcześniej niż o 10, a studenci najbardziej wydajni są około godziny 11. Według naukowca przesunięcie godzin nauki może mieć pozytywny wpływ na wzrost średniej ocen uczniów i studentów o 10 proc. Jak można się domyślić, zmiana godzin pracy może mieć pozytywny wpływ na pracowników biur i korporacji i urzędów. Kelley twierdzi, że zbyt wcześnie zaczynający pracę pracownik nie jest wydajny i zaczyna chorować.
Paul Kelley z Uniwersytetu w Oksfordzie twierdzi, że zakłócanie snu człowieka można uznać za tortury. Co więcej, spanie mniej niż sześć godzin przez tydzień ma zmieniać sposób funkcjonowania aż 711 genów. Wywołuje również niepokój, frustrację, złość, tycie, podnosi ciśnienie, obniża odporność, oraz może powodować zaburzenia psychiczne. Sytuacja ta ulega zmianie po 55 roku życia, kiedy zegar biologiczny pozwala na rozpoczęcie pracy o godzinie 9.
Naukowiec chce potwierdzić swoją teorię. Przeprowadzi czteroletni eksperyment, podczas którego uczniowie szkół średnich będą rozpoczynali lekcje o godzinie 10. W 2018 roku uczniowie biorący udział w doświadczeniu przystąpią do egzaminu, który będzie weryfikacją też Kelleya.
źródło: TVN Meteo Active