Bronisław Komorowski kończy dziś 60 lat. I choć w redakcji na porannym kolegium padły głosy, że w pewnym wieku urodzin się nie obchodzi, dla prezydenta to jeszcze chyba nie ten moment. Zresztą, urodziny polityka to nie tylko sprawa świeczek i tortu. Częściej to okazja, by zarobić kilka punktów w sondażach popularności, albo odwdzięczyć się tym, którzy wspierali w kampanii wyborczej.
Urodziny prezydenta Baracka Obamy to w kraju wielkie wydarzenie polityczne. Kiedy głowa USA kończyła 49. lat, zamiast zdmuchiwać świeczki w towarzystwie żony i córek, prowadziła wiece poparcia dla kandydatów Partii Demokratycznej w uzupełniających wyborach do Kongresu. Wokół jubileuszu zorganizowano łącznie 545 różnych wydarzeń.
Rok później, zamiast dziesiątek tysięcy wyborców na wiecach, podczas uroczystej kolacji zorganizowanej przez Biały Dom pojawiło się prawie 2 tys. gości - głównie politycznych przyjaciół i najbardziej hojnych donatorów jego kampanii. Wkład w urodziny prezydenta mógł mieć każdy Amerykanin - z inicjatywy jego małżonki Michelle, na specjalnej kartce z życzeniami podpisało się blisko milion obywateli. Łapę odcisnął nawet jego pies.
Urodziny to kolejna okazja do zapewnienia sobie poparcia wyborców także w Rosji. Zwolenniczki Władimira Putina (wtedy jeszcze premiera) wydały w ubiegłym roku specjalny, rozbierany kalendarz. Każdy kolejny miesiąc odsłaniał zdjęcie półnagiej studentki i erotyczne wyznanie. "Kochamy Cię Władimirze Władimirowiczu", "lasy ugasili, a ja wciąż płonę", "z wiekiem jest pan coraz lepszy". Putin odpowiedział zdjęciem nagiej klatki piersiowej i naprężonego bicepsa, podtrzymując swój wizerunek silnego mężczyzny i silnego przywódcy.
Benedykt XVI, papież i głowa Watykanu, wykorzystał swoje urodziny do tego, by ocieplić nieco wizerunek. Specjalnie na tę okazję został uruchomiony adres auguri.benedettoxvi@vatican.va, na który wierni mogli przysyłać życzenia. Przyszły podobno tysiące.
W Polsce urodziny polityków to zwykle sondaż popularności. Lech Wałęsa zaproszeniami na imieninowe i urodzinowe przyjęcia wyznaczał, kto liczy się na scenie politycznej. Pozycję Aleksandra Kwaśniewskiego potwierdzały z kolei prezenty, jakie dostawał podczas kolejnych urodzin - m.in. obraz Kossaka. Tradycji chciał być wierny Grzegorz Napieralski - na jego imprezy przychodziło tym więcej gości, im mocniejsza była jego pozycja jako lidera SLD. Po przegranych wyborach ze splendoru niewiele zostało.
Bronisław Komorowski także walczy urodzinami o poparcie. W 2010 roku, podczas kampanii wyborczej, publicznie chwalił się, że każdego roku wręcza kwiaty swojej mamie, a na urodzinowym przyjęciu to ona kroiła jego tort. Teraz, kiedy kadencja jest w pełni, prezydent używa urodzin do tego, by dbać o sondaże popularności. Lot balonem, który jak donosiły media, zafundowała mu rodzina, to jedno z lepszych wizerunkowych działań w ostatnim czasie. Przywodzi na myśl studniówkowe tańce i jazdę na quadach Kazimierza Marcinkiewicza - najbardziej popularnego do tej pory premiera.
Walczyć jest o co. Jak pokazują ostatnie sondaże - notowania prezydenta są coraz słabsze. W stosunku do poprzednich miesięcy popularność Bronisława Komorowskiego spadła w maju o 9 pkt. proc.