
Reklama.
Na autostradzie A4 doszło do groźnego incydentu z prezydentem Dudą. W jego limuzynie pękła opona. Na szczęście auto uniknęło zderzenia z barierą i innymi pojazdami. Nikomu nic się nie stało.
Sam prezydent na gorąco komentował wydarzenie w TVN 24. Pochwalił kierowcę Biura Ochrony Rządu, który siedział za kierownicą. – Zachował się przytomnie, wzorowo – stwierdził. – Zsunęliśmy się do rowu, ale nikomu nic się nie stało – dodał.
Prezydent zwrócił jednak uwagę, że taka sytuacja "teoretycznie" nie mogła się zdarzyć. Dlatego sprawa musi zostać zbadana. – To było auto, którym jechałem, muszą być przygotowane rutynowe czynności. To specjalne auto, limuzyna - teoretycznie taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, także tej opony, która się rozleciała kompletnie. Będzie to sprawdzone – zaznaczył Duda.