
Reklama.
Polityk PiS powtórzył za prezydentem, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. – To jest bezpieczny samochód, który był wielokrotnie sprawdzany. Był użytkowany przez kilka lat, a więc to nie powinno się zdarzyć, to nie mogło się zdarzyć, a jednak się wydarzyło – mówił minister. Poinformował też, że szef Biura Ochrony Rządu ma już własną hipotezę na ten temat. Błaszczak zapowiedział, że okoliczności zbada zespół ekspertów.
Na pytanie Konrada Piaseckiego, czy szef BOR może zostać zdymisjonowany, minister odparł, że w razie wykrycia nieprawidłowości na pewno zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec osób, które były odpowiedzialne za bezpieczeństwo prezydenta.
Mariusz Błaszczak zaznaczył, że do czasu wyjaśnienia okoliczności wypadku nikt nie będzie odwoływany.Podkreślił przy tej okazji, że Bronisław Komorowski podczas swojej prezydentury awansował szefa BOR niedługo po katastrofie smoleńskiej.
Jak pisaliśmy w naTemat, Andrzej Duda pojawił się dziś w Karpaczu, by zainaugurować Narciarskie Mistrzostwa Parlamentarzystów i Samorządowców. W trakcie drogi powrotnej w limuzynie prezydenta pękła tylna opona. Nikomu nic się nie stało.
źródło: TVN24
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl