Nie milkną komentarze po piątkowym incydencie drogowym z udziałem limuzyny, w której jechał prezydent Andrzej Duda. Swoje 3 grosze dorzucił dziś poseł Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości. Zasugerował, że odpowiedzialność za wypadek spada na poprzedni rząd (PO-PSL).
Poseł Sasin był dziś gościem Moniki Olejnik w audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet. Odnosząc się do piątkowego wypadku prezydenckiego auta powiedział:
Jego zdaniem szef Biura Ochrony Rządu nominowany przez rząd PiS nie powinien podawać się do dymisji, gdyż "nie mógł uzdrowić służby od razu".
Jako zarzuty wobec Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego poseł Sasin wskazał zaniedbania procedur i obcinanie funduszy. Poza tym Sasin powiedział, że należy sprawdzić wszystkie hipotezy dotyczące przyczyn piątkowego incydentu, z zamachem na prezydenta Dudę włącznie.
Jacek Sasin pełnił funkcję zastępca szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego od 26 listopada 2009 r. do 6 lipca 2010 r., gdy po tragicznej śmierci prezydenta w katastrofie smoleńskiej urząd prezydenta objął Bronisław Komorowski.
Wypowiedź posła PiS skomentował już poseł Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej. Podkreśla, że PiS od początklu grudnia obsadza stanowiska w BOR swoimi ludźmi.
Opinia Sasina spotkała się z szybką reakcją ze strony internautów, którzy nie sympatyzują z dobrą zmianą.