Pytanie było proste. Ile zarobią członkowie nowo powołanej podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza? Podkomisja Macierewicza ma pokazać prawdę, której rzekomo nie udało się ustalić ani prokuraturze, ani komisji Millera. Po serii telefonów, rozmów i meili okazało się, że rzecznik prasowy ministerstwa bardzo nie lubi pytań, a poza tym nic nie wie.
Na początku lutego Paweł Deresz, mąż tragicznie zmarłej w Smoleńsku posłanki Szymanek-Deresz, powiedział "Gazecie Wyborczej", że wynagrodzenia członków podkomisji Macierewicza będą wynosić od 20 do 25 tys. zł. Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON zdementował te doniesienia w stacji Tadeusza Rydzyka.
Dziś, 7 marca, podkomisja smoleńska rozpoczęła swoją działalność. Z tej okazji "Fakt" przypomniał słowa Bartłomieja Misiewicza o maksymalnie 10 tys. złotych brutto pensji, a ja postanowiłam dowiedzieć się, ile konkretnie MON zapłaci członkom podkomisji smoleńskiej.
Tajemnicza kwota
Dzwonię do Bartłomieja Misiewicza i po przedstawieniu się przechodzę do rzeczy. Jaka to będzie kwota? – pytam rzecznika MON-u. Niewysoka – odpowiada Misiewicz.
Próbuję dowiedzieć się czegoś konkretnego. Pytam więc, czy będzie to pensja tej samej wysokości, co ta, która była wypłacana ekspertom wojskowym z Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Ale rzecznik nie podaje konkretnej kwoty. Będzie niewysoka – ucina Misiewicz.
Umowy? To dla dobra Polski!
Pytam więc o inną kwestię. Kiedy MON podpisze umowy z członkami podkomisji smoleńskiej? Rzecznik MON mówi mi, że nie ma zielonego pojęcia i wybucha: pewnie w redakcji naTemat trudno wam sobie wyobrazić pracę bez umowy dla dobra Polski? Część członków podkomisji będzie pracować społecznie! – denerwuje się.
Nie biorę tego do siebie – przygotowując się do tej rozmowy przejrzałam tweety rzecznika, więc nie zdziwiłam się jego oryginalnym stylem komunikacji z mediami.
Proszę rzecznika, by przestał insynuować, a zamiast tego odpowiedział, ilu członków podkomisji będzie pracować za darmo. Okazuje się, że rzecznik Misiewicz tego też nie wie. W tym momencie uznaję, że pytanie o budżet, jaki MON chce przeznaczyć na podkomisję smoleńską będzie przekraczało jego możliwości.
Kompetencje członków podkomisji
Próbuję jeszcze dowiedzieć się czegoś o jakości pracy, za którą Polska, czyli my, społeczeństwo, będzie płacić bliżej niesprecyzowaną kwotę członkom podkomisji.
Pytam więc rzecznika Misiewicza o to, przy badaniu których katastrof lotniczych pracowali wcześniej członkowie podkomisji smoleńskiej. Rzecznik MON prosi mnie o przesłanie pytań drogą elektroniczną. Ale to nie koniec problemów...
Między biurem prasowym a podkomisją
Wtedy okazuje się, że biuro prasowe kieruje mnie do biura podkomisji, a biuro podkomisji do rzecznika. Koło się zamyka. Na wszelki wypadek wysyłam pytania zarówno na mail biura prasowego, jak i podkomisji. Gdy dzwonię po kilku godzinach okazuje się, że odpowiedzi na pytania są w opracowaniu, choć nie wiadomo, kto się tym zajmuje (czy biuro prasowe, czy podkomisja).
Pytania nt. finansów
Pytania na temat finansów:
1. Czy i ile osób z podkomisji będzie pracować społecznie (bez wynagrodzenia)?
2. Jakie będą kwoty wynagrodzeń członków podkomisji?
3. Czy i jakiej wysokości budżet jest przypisany do podkomisji (pensje, ekspertyzy, wyjazdy itd.)?
Pytania nt. kompetencji członków
1. Czy i w badaniu jakich katastrof lotniczych uczestniczyli członkowie podkomisji? Proszę o przypisanie do nazwisk członków podkomisji daty lub/i nazwy konkretnej katastrofy lotniczej.
2. Dlaczego wśród członków podkomisji nie ma ekspertów ds. badania katastrof lotniczych z KBWLLP? Jeśli się mylę, proszę o wskazanie nazwisk.
3. Czy w przekonaniu podkomisji (jako całości lub poszczególnych członków) w Smoleńsku doszło do zamachu na samolot prezydencki czy podkomisja zgadza się, że była to katastrofa typu CFIT?
To ostatnie pytanie zadaję dla porządku, bo przecież już na miesiąc przed rozpoczęciem prac podkomisji rzecznik MON powiedział, że w prezydenckim samolocie doszło do wybuchu.
Nie pozostaje nic innego, niż cierpliwie czekać na odpowiedzi. Podobno nadzieja umiera ostatnia.
Jest to nieprawda. To próba jątrzenia i wprowadzania zamieszania. Zatrudnienie członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego reguluje ustawa, natomiast nie będzie ani jednej osoby, gdzie ktoś zarabiałby więcej niż 10 tys. złotych brutto.Czytaj więcej