
Z Pucka nadchodzą niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Jana Kaczkowskiego. Choroba znacznie postępuje, duchowny słabnie, a jego najbliżsi apelują: "Módlcie się".
REKLAMA
Jan Kaczkowski coraz gorzej się czuje. I choć jest przytomny, to z trudem zabiera głos. – Teraz tylko leży w łóżku i bardzo dużo śpi – powiedział jego ojciec Józef. – Prosimy o modlitewne wsparcie – dodał.
W lutym pisaliśmy, że glejak, na którego cierpi ksiądz, niestety się uaktywnił. Sytuacja wydała się już dramatyczna, kiedy Kaczkowski miał trafić do szpitala. To okazało się jednak nieprawdą - co zresztą sam wyjaśnił. Podkreślał, że mimo osłabienia jeszcze nie składa broni. Jak będzie teraz?
Warto pamiętać, że ksiądz jest znany z wielkiego dystansu do swojej choroby. W książce "Życie na pełnej petardzie" napisał: "Nie da się uciec od myślenia o własnej śmierci, będąc śmiertelnie chorym. Zresztą ze śmierci trzeba żartować, bo gdyby śmierć była śmiertelnie poważna, to by nas zabiła".
źródło: deon.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
