Ostaszewska: Jestem przerażona tym, co dzieje się w Polsce, obawiam się najgorszego
Ostaszewska: Jestem przerażona tym, co dzieje się w Polsce, obawiam się najgorszego Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Reklama.
– Ja jestem przerażona tym, co dzieje się w Polsce i mówię o tym otwarcie. Marnotrawimy to, że byliśmy naprawdę bardzo dobrze postrzegani w Europie, cofamy się – mówi w rozmowie z "Dziennikiem" Maja Ostaszewska. Zdobywczyni Orła 2016 za rolę w "Body/Ciało" nie ma wątpliwości, że rząd przypuszcza atak na naszą wolność. Ma na myśli zarówno sprawę TK, przejęcie mediów, inwigilację, jak i zawłaszczanie sztuki – wszystko na modłę PiS. – Przeraża mnie galopujący populizm i obiecywanie ludziom czegoś, o czym z góry wiadomo, że nie da się tego spełnić – tłumaczy.
Ceniona aktorka mówi wyraźne "nie" jakiejkolwiek cenzurze, podobnie jak upolitycznianiu sztuki filmowej, której jest częścią. Za przykład podaje "Idę" nazywaną przez rządzących antypolską i konieczną do tłumaczenia w taki sposób społeczeństwu. Dla władzy to przejaw patriotyzmu, który według Ostaszewskiej polega na budowaniu wspólnoty. – To rozumiem (...), a nie egzaltację, martyrologię, grzebanie w przeszłości – zaznacza.
A jak reaguje na ulubione i chętnie powtarzane przez PiS słowo "narodowe"? Równie buńczucznie. – Kojarzy się dziś [ono] z pewnym rodzajem wykluczenia wszystkiego, co inne – stwierdza. I choć stara się widzieć przyszłość w jasnych barwach, boi się, że taka nie będzie. – Po tych 100 dniach rządu nic mnie już nie zdziwi (...) cieszę się, kiedy potrafimy się śmiać z tego, co się dzieje, ale jeśli mam odpowiedzieć szczerze, to obawiam się najgorszego – przyznaje. Wierzy jednak w otrzeźwienie społeczeństwa. – Część powoli się przebudza i zaczyna dostrzegać, jak to wygląda – konstatuje.

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl