Tak wygląda pęknięta opona w pancernym BMW prezydenta.
Tak wygląda pęknięta opona w pancernym BMW prezydenta. Fot. Zrzut ekranu z "Wiadomości" / TVP

Tak jak można było przypuszczać, na dzisiejszej konferencji BOR winą za wypadek prezydenckiej limuzyny obarczono poprzedników. Takiej retoryki można było spodziewać się chociażby po wypowiedzi Beaty Kempy, która wskazywała na zły stan państwa w jakim pozostawiło je PO. W związku z niedopełnieniem obowiązków odwołano dziś dyrektora BOR.

REKLAMA
Wiceszef Biura Ochrony Rządu płk Jacek Lipski przedstawił dziś raport dotyczący incydentu z limuzyną Andrzeja Dudy. – Instrukcje ówczesnych szefów mogły stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa osób pod ochroną BOR – powiedział. Z ustaleń BOR wynika, że poprzedni szefowie zarządzili wymienianie opon raz na kilka lat, podczas gdy czynności te powinny odbywać się co dwa.
– Wygląda na to, że ktoś chce uratować skórę powołując się na jakieś dokumenty. Ktoś powinien ponieść konsekwencje, by do takiego niebezpieczeństwa znów nie doszło – skomentował raport jeden z parlamentarzystów PO.
Lipski poinformował, że w związku z zaniedbaniami podjęto decyzję o odwołaniu dyrektora zarządu, który odpowiadał za transport VIP-ów. Obecny szef BOR płk Andrzej Pawlikowski zapowiedział, że nie wyklucza kolejnych zmian personalnych.
– Spory między obecnym i poprzednim szefostwem biura doprowadzają do tego, że w biurze są prowadzone rozgrywki polityczne. I to doprowadziło do tego, co się stało. Biuro skupia się na tym, jak rozliczyć poprzedników. I tak jest od lat – skomentował dymisję dyrektora były wiceszef BOR, Jarosław Kaczyński.

Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl