
Reklama.
"Panie Chajzer, śmierć syna niczego nie nauczyła! Wygląda na to, ze nawet pomaga w robieniu kariery!" – napisała internautka. "Do puki doputy nie zacznie Pan szanować innych Pana syn nie zazna spokoju!" [pisownia oryginalna]– dodała.
"To bardzo dla mnie trudne ale wkleję posta od uroczej brunetki, Pani z Chicago. Mam nadzieję, że to pomoże zrozumieć Państwu ile siana można mieć w pustym łbie" – napisał dziennikarz na swoim Facebooku. "To teraz sprawą zajmie się prokurator, niech raz moje podatki do czegoś mi się przydadzą" – oznajmił.
Chajzer odnalazł kobietę nie tylko za pośrednictwem serwisu społecznościowego, lecz także w "Przewodniku Polskim". Wpis dziennikarza spotkał się z poparciem wielu internautów.
Niektórzy zwrócili jednak uwagę, by nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków. "A co jeśli profil Facebookowy to fejk (jak wiele na Facebooku) z kradzionymi zdjęciami tej Pani?" – zastanawia się pewna użytkowniczka Facebooka. "Całym sercem jestem przeciwko takim wpisom, ale "ludzie internetu" za szybko wyciągają wnioski, zanim potwierdzona jest tożsamość tej Pani" – dodaje w następnym wpisie. "Lincz może spaść na niewinną babkę" – przyznaje jej rację inna internautka.
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl