Wg przedstawicieli Policji kierowcy prezydenckiej kolumny nie stwarzali zagrożenia na drodze.
Wg przedstawicieli Policji kierowcy prezydenckiej kolumny nie stwarzali zagrożenia na drodze. youtube

W dyskusji na temat tego, jak doszło do przebicia opony w prezydenckiej limuzynie pojawił się argument o tym, że samochody jechały za szybko. Dowodem na to miało być nagranie jednego z kierowców, który nagrał przejazd prezydenckiej kolumny. Jeśli myślał, że wykazał się postawą obywatelską to może wkrótce zmienić zdanie. Dostanie mandat, jeśli Policji uda się ustalić jego tożsamość.

REKLAMA
Rzecznik Komendanta Głównego Policji, Marcin Szyndler w wywiadzie udzielonym Dziennikowi wylicza: przekraczanie dozwolonej prędkości, przekraczanie ciągłej linii, wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych, zmuszenie innych kierujących do zjechania na pobocze. Za to wszystko należy się mandat około 1000 zł i 15 punktów karnych. Dla kierowców BOR? Nie, oni według rzecznika nie wprowadzili zagrożenia na drodze, są szkoleni do szybkiej jazdy. Mandat należy się osobie, która przyczepiła się na końcu kolumny i przez jakiś czas nagrywała szaleńczą jazdę.

Nasuwa się wniosek, że nie opłaca się nagrywać przejazdów rządowych czy prezydenckich samochodów. Nawet jeśli takim nagraniem można by coś udowodnić, to skutki mogą być bardzo kosztowne.
źródło: dziennik.pl

napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl