Wojna o podsłuchy. Opozycja i były szef CBA zaprzeczają inwigilacji, a PiS szuka winnych
Wojna o podsłuchy. Opozycja i były szef CBA zaprzeczają inwigilacji, a PiS szuka winnych Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Mariusz Kamiński przyznał, że ABW i CBA w czasach rządów PO - PSL interesowały się 52 dziennikarzami. Platforma zaprzecza dziś jednak inwigilacji - i ma zamiar to udowodnić. Zaczyna od pisma komendanta głównego policji, który "wiedział, że nie było żadnych nielegalnych podsłuchów". Szef CBA również to potwierdza.

REKLAMA
Mariusz Kamiński ujawnił w lutym, że ABW i CBA podsłuchiwały grupę dziennikarzy. 11 marca zaś przekazał ich pełną listę odpowiedniej komisji. PO walczy teraz o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, a Marek Wójcik i Krzysztof Brejza ujawniają pismo komendanta głównego policji Zbigniewa Maja do Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisława Trociuka.
Jak przekonywał Wójcik, pierwszy "już 12 stycznia Zdaniem Wójcika, z pisma tego „jasno wynika, że insp. Maj już 12 stycznia wiedział o tym, że nie było żadnych nielegalnych podsłuchów zakładanych przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych”. Policja stosowała za to "formy pracy policyjnej" wobec dziennikarzy - Maj doszedł do tego dzięki pracy powołanej przez siebie grupy, o czym pisaliśmy. Co na to PiS? – Badanie w sprawie nielegalnych podsłuchów dziennikarzy nie zakończyło się, posłowie PO nie mają pełnej wiedzy na ten temat – powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński (PiS).
Sprawę być może rozwiąże audyt w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i skierowanie wniosków pokontrolnych do prokuratury. Były szef CBA Paweł Wojtunik obawia się tylko, że z góry założono jego winę. – Docierają do mnie sygnały, że podczas audytu zadaje się pytania sugerujące nieprawidłowości – stwierdził. – Niektórzy funkcjonariusze czy członkowie kadry kierowniczej chcieliby znaleźć cokolwiek na mnie – dodał. I zapowiedział, że nie pozwoli "deprecjonować 6-letniej pracy swoich pracowników".

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl