
Zblendowane warzywa i owoce zdobywają popularność od kilku lat. Odmłodzą, zrelaksują, dodadzą energii – tak właśnie reklamuje się smoothie. Sprzedające je punkty przeżywają oblężenia. Kolejki ustawiają się po zdrowe koktajle i rzeczywiście nie było powodu, by wątpić, że takie właśnie są. Do teraz. Public Health England, brytyjska instytucja rządowa, ostrzega: "Pij je często i chętnie, a przytyjesz".
REKLAMA
Jedna porcja smoothie dziennie zupełnie ci wystarczy – przekonują Anglicy. Rekomendują 150 ml szklanki dziennie, by nie przekroczyć poziomu cukru w organizmie. Tylko kto by pomyślał, że pożywny napój jest groźny? Miejskie punkty smoothie - dodając mleko czy przetworzony sok - takie właśnie serwują i to w rozmiarze większym niż zalecany. Nęcąc hasłem "Kup, poczujesz się lepiej!", sprawiają, że wypijamy aż 30 gramów cukru. Dla porównania – w bananach jest go dwa razy mniej, a marchewka to okaz praktycznie niecukrowy.
Public Health England uznało, że smoothie tuczy, choć wydawało się, że takie działanie nie jest możliwe. A zagrożenie czyha w smaku, kojarzącym się ze wszystkim, co najlepsze. W tym roku eksperci dodali pyszne i sycące koktajle do tzw. "talerza dobrego jedzenia". "Samo zdrowie" okazało się zdrowiem nie być, zajmując na nim swój maleńki kawałek. A jeśli nie da się bez nich żyć? Podpowiedź brzmi: zamiast kupować, lepiej przygotować je samodzielnie. Wyjdzie zdrowiej i taniej.
źródło: independent.co.uk
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
