
„Czy on jest w stanie cokolwiek zrobić, ten idiota Polak? Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu. Nienawidzę Polaków, naprawdę. Tak, jestem hitlerowcem, ale to wina tego kraju, że taki jestem" - takimi słowami Hans Gielen, prezes POS System na Pomorzu wygarnął polskim pracownikom.
– Przecież to są twoi pracownicy - zwraca uwagę kobieta w biurze. Na co ten odpowiada, że nienawidzi wszystkich Polaków.
– Są firmy w Niemczech, które wysyłały do Polski drugi czy nawet trzeci sort menedżerów. Ludzi niedouczonych, bez ogłady, kultury i po zawodówkach. Tacy po spotkaniu z szeregowym pracownikiem w Polsce, który zazwyczaj skończył studia, popadają w kompleksy. Oni są wiecznie zadowoleni z faktu, że przyjechali do Polski. Już w piątek pakują walizkę by na weekend odsapnąć wśród swoich - komentuje dla naTemat Marek Podstolski, przedsiębiorca, były prezes linii lotniczych, dziś mieszkający w Kolonii.
Skąd wypowiedź Niemca, że jedyni dobrzy Polacy pracują już w Niemczech? I to jest ciekawy wątek. – Akurat sporo w tym prawdy. Mój znajomy Niemiec ma świetną ekipę budowlańców z Polski. W pracy na Zachodzie byli tak dobrzy, że zlecił im wybudowanie domu w Polsce. Ta sama ekipa, która pracowała tam od 7 do 19 w Polsce porzuciła młotki w połowie roboty i poszła do knajpy. Następnego dnia przyszli na budowę na kacu. Polacy są cenionymi pracownikami w Niemczech, ale tam pracują szybko i sprawnie aby z zarobionymi pieniędzmi jeszcze szybciej wrócić do domu. Spotkałem się z opiniami, że w Polsce brakuje pracowników bo, ci najbardziej energiczni i mobilni już wyemigrowali - dodaje.
Teraz do Polski wchodzą przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa niemieckie i są one zadowolone ze swoich decyzji inwestycyjnych. Przeprowadzona w Polsce ankieta Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej pokazuje, że 96 proc. firm zainwestowałoby w Polsce ponownie. Polska należy do najatrakcyjniejszych miejsc do inwestowania w Europie Środkowo-Wschodniej
W sprawie ujawnionego nagrania złożono już zawiadomienie o przestępstwie w związku z artykułem mówiącym o „nawoływaniu do nienawiści na tle narodowościowym” oraz groźbami. Poprzez własnego pełnomocnika Gielen przeprosił za swoje zachowanie. Ten wyjaśnia, że nagranie to zlepek słów, które „choć mogły zostać wypowiedziane przez Hansa Gielena to nie stanowią jego poglądów”. I dalej, że to „emocjonalna wypowiedź na tematy zawodowe”.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
