
Zmarły ks. Jan Kaczkowski, mimo ciężkiej choroby, dostrzegał piękno świata. Do swojego szpitalnego życia podchodził z dystansem - sam nazywał się onkocelebrytą. Jednak nadal pisał o rzeczach, za które warto być wdzięcznym. Przypominamy jego wypowiedzi, które zamieszczał w swoim blogu na stronie naTemat.pl
Byłoby efekciarskie i banalne, gdybym stwierdził, że jestem wdzięczny za chorobę. Bo nie jestem. Ale jestem za to wszystko, co przed nią i podczas niej się zadziało. Czytaj więcej
Jeśli mówimy o wdzięczności, to jakby to hardkorowo nie zabrzmiało: jestem wdzięczny za glejaka a nie np. nowotwór trzustki, bo mogę jeść i rozkoszować się smakami.
Jestem wdzięczny, że mogę się tu leczyć. Że nikt nie poniża mojej godności. Profesor po prostu jest ze mną umówiony na konkretną godzinę, traktuje mnie poważnie i tego samego wymaga ode mnie. Myślę, że to Boża Opatrzność posłużyła się moimi przyjaciółmi, którzy finansują tę, jak sądzę nietanią terapię (z wielką klasą ukryto przede mną jej koszty). A jednocześnie jest mi przykro, że jako jeden z niewielu z Polski mam taką możliwość. Czytaj więcej
W ostatni czwartek dwa wielkie sukcesy. Kupno działki pod rozbudowę hospicjum oraz dopuszczenie do pracy na stanowisku "prezes hospicjum" przez lekarza orzecznika ważne do 15 stycznia 2017. No trudno, muszę dożyć! Taki los, służbie zdrowia jak papieżowi - się nie odmawia. Czytaj więcej
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
