
Widać to chociażby, gdy ogląda się "Wiadomości", o czym często piszemy. Jednak to tylko pół godziny dziennie. Co innego TVP INFO, które nadaje od świtu do późnego wieczora. O tym, jak wygląda praca w stacji po przejęciu jej przez PiS opowiedziały wydawczynie zwolnione za to, że chciały pokazać na żywo demonstrację KOD.
Wszystko dzięki temu, że Polskie Radio 24 pozostaje poniżej radarów polityków. Albo go nie znają, albo uważają, że można je ignorować. To się zmieni, bo już w maju kanał ma zastąpić Czwórkę na falach analogowych. Mówi o tym prezes Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk w wywiadzie dla tygodnika braci Karnowskich.
Jeśli chodzi o Polskie Radio, na razie zamroziłam proces rozwoju cyfryzacji, starając się jak najbardziej zracjonalizować budżet radia cyfrowego, łącząc redakcje, przebudowując anteny. W ten sposób na bazie cyfrowego PR 24 powstaje Polskie Radio 24, które będzie radiem informacyjnym, tzw. radiem mówionym. Zachowując przekaz cyfrowy i multimedialny, będzie ono także nadawane w wersji analogowej.
Zapewnia, że dotychczas nikt nie zabraniał ani nie nakazywał zapraszać konkretnych gości. – Był i jest nacisk na równowagę i różnorodność. Kiedy w danym paśmie jest komentator o jasnych poglądach lewicowych, dobrze, aby kolejnego dnia o tej porze pojawił się ktoś z prawicy – relacjonuje nasz rozmówca.
Dzisiaj wyraźnie już widać, że Prawo i Sprawiedliwość ma krótką ławkę. Duża część dziennikarzy pracuje jednocześnie w TVP i Polskim Radiu, a w Telewizji Republika już prawie nikt nie został. Zapełnienie jeszcze jednej anteny swoimi wydaje się więc ponad siły partii rządzącej.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl