Korupcyjna afera byłej posłanki Beaty Sawickiej to jedna z najgłośniejszych i najważniejszych spraw w Polsce w ostatnich latach. Chociaż od skazania Sawickiej na 3 lata więzienia minęło już kilka tygodni, to badający ten przypadek nadal zadają sobie pytanie: czy CBA nie posunęło się za daleko i czy gdyby nie romans agenta Tomka z posłanką, to doszłoby w ogóle do korupcji?
Jacek Dubois, adwokat Sawickiej, nie ma wątpliwości: jego klientka źle postąpiła, dając się wplątać w aferę korupcyjną. Prawnik w wywiadzie dla "GW" podkreśla jednak, że trzeba się zastanowić, czy CBA nie przekroczyło w swoim działaniu żadnej granicy i czy moralnie dopuszczalne jest, by stosować romans i zaangażowanie emocjonalne jako element prowokacji. "Agent Tomek emocjonalnie zrujnował moją klientkę" - twierdzi Dubois.
Adwokat posłanki uważa też, że ta sprawa dla sądu była historyczną okazją do określenia granicy, poza którą służby specjalne nie mogłyby wykraczać w swoich działaniach. Szansy tej jednak, uważa Dubois, sąd nie wykorzystał.
Dubois ocenia też, że sędziowie stali przed wyborem: ochrona struktur władzy lub praw jednostki, wybrali to pierwsze. W wyniku tego, zdaniem prawnika, "ucierpiało prawo".
Tomek nie obserwował przestępstwa, tylko inspirował panią Sawicką. Te kawiarnie, kina, dansingi, to nie było obserwowanie przestępstwa, to było zdobywanie zaufania.
"Gazeta Wyborcza"
Jacek Dubois
Adwokat Beaty Sawickiej
Spodziewałem, się po tym orzeczeniu bardzo dużo, że to będzie jeden z najważniejszych wyroków XIX wieku - że sąd wyznaczy granice, jak daleko mogą posunąć się służby specjalne. A nie jest. Jest druzgocącą oceną pani Sawickiej bez refleksji, jak do tego doszło.