
Korupcyjna afera byłej posłanki Beaty Sawickiej to jedna z najgłośniejszych i najważniejszych spraw w Polsce w ostatnich latach. Chociaż od skazania Sawickiej na 3 lata więzienia minęło już kilka tygodni, to badający ten przypadek nadal zadają sobie pytanie: czy CBA nie posunęło się za daleko i czy gdyby nie romans agenta Tomka z posłanką, to doszłoby w ogóle do korupcji?
Tomek nie obserwował przestępstwa, tylko inspirował panią Sawicką. Te kawiarnie, kina, dansingi, to nie było obserwowanie przestępstwa, to było zdobywanie zaufania.
Spodziewałem, się po tym orzeczeniu bardzo dużo, że to będzie jeden z najważniejszych wyroków XIX wieku - że sąd wyznaczy granice, jak daleko mogą posunąć się służby specjalne. A nie jest. Jest druzgocącą oceną pani Sawickiej bez refleksji, jak do tego doszło.
Zobacz także: Szef CBA: Agent Tomek sam się zdekonspirował. Jest granica między byciem celebrytą a agentem

