
Tomek nie obserwował przestępstwa, tylko inspirował panią Sawicką. Te kawiarnie, kina, dansingi, to nie było obserwowanie przestępstwa, to było zdobywanie zaufania.
Spodziewałem, się po tym orzeczeniu bardzo dużo, że to będzie jeden z najważniejszych wyroków XIX wieku - że sąd wyznaczy granice, jak daleko mogą posunąć się służby specjalne. A nie jest. Jest druzgocącą oceną pani Sawickiej bez refleksji, jak do tego doszło.
Zobacz także: Szef CBA: Agent Tomek sam się zdekonspirował. Jest granica między byciem celebrytą a agentem