"BBC to barachło jak każde inne. Reputację to miała kiedyś" - powiedział Jacek Kurski w poranku radia TOK FM. Polityk Solidarnej Polski odniósł się w ten sposób do kontrowersyjnego filmu wyprodukowanego przez tę stację pt. "Stadiony nienawiści". O to, czy jedna z największych stacji telewizyjnych na świecie zasłużyła na falę krytyki płynącą z Polski, mówią nam dwaj byli pracownicy stacji.
Film ukazujący ksenofobię, rasizm i antysemityzm panujące na polskich stadionach, wyemitowała wczoraj telewizyjna dwójka. - Jest mitem, że BBC jest standardem obiektywizmu. Tak było kiedyś - mówił. - Dzisiaj to typowa demoliberalna telewizja, która kiedyś miała dobrą reputację. Teraz to takie samo barachło jak każde inne - komentował polityk.
Marek Cajzner - pewna stronniczość jest wbudowana w BBC
- Jeśli chodzi o ogólne zasady, którymi kieruje się BBC, to są one takie same jak w całym cywilizowanym świecie. Zawsze zwraca się uwagę na pewien wycinek rzeczywistości, który rozbudowuje się do pewnego obrazu. Dostrzega się to, co bardziej zwraca uwagę niż inne aspekty - mówi Marek Cajzner, były dyrektor Sekcji Polskiego Radia BBC.
Uważa też, że trudno sobie wyobrazić bardziej rzetelną telewizję niż BBC. - Nie przypominam sobie, aby BBC musiało kiedykolwiek za coś przepraszać. Materiały produkowane przez nich są zawsze kontrowersyjne, co według mnie oznacza "skłaniające do myślenia". Tak właśnie ten film powinien być potraktowany. Jeśli Polska lub jakikolwiek inny kraj został ukazany negatywnie, to powinniśmy zadać sobie pytanie, z czego to wynika?
Według Marka Cajznera, BBC pozostaje niedoścignionym wzorcem, nie tylko dla polskich stacji telewizyjnych ale także światowych. - Telewizje w Polsce powinny się uczyć dosłownie wszystkiego od swoich brytyjskich kolegów. Począwszy od sprawdzania faktów, obsługi materiałów, sposobów realizacji.
Były szef Sekcji Polskiej Radia BBC zauważa, że media są jak ludzie i też mają swoje sympatie. Jacek Kurski mówiąc o linii ideowej BBC stwierdził, że jest to typowa demoliberalna telewizja. - Ja chciałbym wiedzieć, co dla pana Kurskiego oznacza to określenie. Czy to, że BBC jest stronnicza? Pracujący przez wiele lat w BBC komentator napisał niedawno, że pewna stronniczość jest wbudowana w BBC. Bierze się to stąd, że pracują tam ludzie bardzo dobrze wykształceni. To zawsze skłania do tego, by postrzegać świat w sposób bardziej liberalny niż całe społeczeństwo - odpowiada Marek Cajzner.
Były szef Sekcji Polskiej BBC zwraca też uwagę, że każdy dziennikarz, również ten najbardziej doświadczony przechodzi cykl szkoleń. - Nikt nie zaczynał pracy, jeśli nie poznał standardów, dziennikarskiego elementarza BBC. Prowadziłem osobiście takie szkolenia i wiem, że nie ma tam takich sytuacji jak chociażby w Polsce, że świeżo upieczony dziennikarz zaczyna pracę i publikuje - podsumowuje Cajzner.
"Rasiści? Antysemici? Jesteśmy tacy, jakie jest społeczeństwo" - rozmowa z fanatycznym kibicem
Wojciech Lorenz: Standardy i system kontroli w BBC są najwyższe na świecie
O tym jak bardzo standardy BBC odbiegają od tych, które mamy w Polsce, miał okazję przekonać się Wojciech Lorenz. W polskiej sekcji BBC w Londynie pracował w latach 2001 - 2005 i jak twierdzi, poziomu i rzetelności tej korporacji powinien uczyć się cały świat. - Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że w dalszym ciągu standardy i system kontroli w BBC są najwyższe na świecie. - W BBC jest wieloetapowy system kontroli i jest nastawiony na to, aby maksymalnie wymusić obiektywizm przedstawionych informacji.
W BBC uczy się dziennikarza, aby chował swoje własne poglądy do kieszeni. - To realizowanie podstawowych standardów dziennikarskich, o których w Polsce i wielu innych miejscach na świecie już dawno zapomniano. Tam absolutnie pilnuje się choćby tak oczywistych czynności, jak potwierdzenie informacji przynajmniej dwóch źródłach. Jeszcze bardziej oczywiste jest to, dziennikarz ma obowiązek by pokazać dwie strony.
Według Wojciecha Lorenza, wysokie standardy sprzed lat nadal są utrzymywane, choć tak jak wszędzie zdarzają się wpadki. - Zaczynają pojawiać się tam ludzie, którzy próbują iść na skróty a system kontroli nie jest idealny. Czasem pojawiają się tam osoby myślące stereotypowo i powstają takie gnioty, jak choćby ostatni film o Polsce. To godne ubolewania i dobrze, że zwraca się na to uwagę. Tam naprawdę nie wszyscy uważają, że to było wspaniałe dzieło brytyjskiej korporacji - uważa Lorenz.
Wszystkie media mają jakąś linię polityczną. niektóre z nich lansują swoją prawicowość lub lewicowość. Nie ma w tym nic złego. Przykładem jest choćby telewizja FOX, czy dziennik "The Guardian". - BBC pomimo że jest przywiązana do standardów aby zawsze przedstawić dwie strony sporu, nie uniknęła pewnych politycznych ukierunkowań. Media które nie deklarują otwarcie swoich poglądów i nie opowiadają się po żadnej stronie, są jednak zazwyczaj liberalne. O BBC mówi się często, że jest typowo lewicowe. Jeśli jednak ktoś się uprze i będzie chciał udowodnić że jest prawicowe, to też znajdzie na to dowody - zauważa Lorenz.
BBC posiada system obrony przed politycznością swoich treści. - Tam dziennikarz nie czuje się bezkarny i jest odpowiedzialny za swoje słowa. Programy telewizyjne i radiowe są wyrywkowo sprawdzane. Kontrole są nie tylko wewnątrz redakcji, ale także na znacznie wyższych szczeblach - wspomina Lorenz.
Sprawdzana jest nie tylko treść materiału, przekaz który za sobą niesie, ale wyrywkowo także liczony jest czas przedstawiania stron sporu. W Polsce znamy to jedynie z kampanii wyborczej, po której wielokrotnie zgłaszane są pretensje poszczególnych partii o czas, który poświęcały im media. - Zanim coś pójdzie do emisji, bardzo dokładnie sprawdza się źródła. Zawsze ktoś może o nie zapytać i pytanie to nie może pozostać bez odpowiedzi - mówi Wojciech Lorenz.
Oczywiście zdarzają się przypadki, kiedy choćby z przyczyn technicznych nie ma w danym materiale głosu drugiej strony. Wówczas jest określony czas na to, aby druga strona odpowiedziała. - O ile dobrze pamiętam, jest na to tydzień - informuje nas były dziennikarz BBC.
Trzeba jednak zauważyć, że kiedyś standard pracy w BBC był jeszcze wyższy. Polskie redakcje przypominają często fabrykę hamburgerów, a nie poważnych treści. - BBC nie uniknęło cięć i oszczędności. Minęły już czasy, kiedy dziennikarz radiowy miał sekretarkę, która pisała mu teksty a on tylko chodził i dyktował - zauważa Lorenz. O ile to w dzisiejszych czasach wydaje się być wręcz luksusem, dziennikarz nadal ma w BBC znacznie lepsze warunki pracy niż ma to miejsce w Polsce. - Codziennie musiałem zrobić przynajmniej jeden materiał, czasami dwa. Faktem jest, że miałem na to czas. Aby rzetelnie wykonać swoją pracę, dawało się ludziom to czego potrzebowali. Jeśli sytuacja tego wymagała, były wyjazdy zagraniczne. Były chęci, czas i pieniądze na to, aby materiały były najwyższej jakości - wspomina Wojciech Lorenz.