
Artykuł powstał we współpracy z firmą Citroën.
Zobacz także pozostałe teksty z cyklu "Be different feel free" powered by Citroen
Zaatakowały mnie. Pewnego poranka po prostu się na mnie rzuciły. Zimowe swetry, szaliki, sukienki – wypadły dziką hordą z szafy i brutalnie wzięły w posiadanie niemały kawałek podłogi. Atak o tyle niespodziewany, co perfidny, bo nastąpił dokładnie w momencie, w którym zamierzałam ruszyć z wiosennymi porządkami. Patrząc na górę ciuchów, mogłabym przysiąc, że znaczna cześć z nich to siły najemne. Apaszka z kotem? Brokatowe szelki? Ja to kupiłam? Internet śpieszy z odpowiedzią: „Tak, głupia, to wszystko twoje” - czytam na stronach poświęconych minimalizmowi, których autorzy opisują incydenty, kropka w kropkę jak ten, w którym mimowolnie uczestniczyłam. Na szczęście podają również recepty, jak swoje życie „odgruzować”.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Citroën.
Zobacz także pozostałe teksty z cyklu "Be different feel free" powered by Citroen