Co pisali lekarze-katolicy o aborcji przed wojną?
Co pisali lekarze-katolicy o aborcji przed wojną? Fot. domena publiczna

W kwestii tak szeroko dyskutowanego dziś problemu przerywania ciąży Kościół trwa przy wypracowanym dawno jednolitym stanowisku. Zgodnie z nim, aborcja to zło moralne, bez względu na okoliczności i skutki tego zabiegu. Co więc powinien w przypadkach nalegań o przerwanie ciąży uczynić lekarz-katolik? 80 lat temu odpowiedź na to pytanie dał lekarz dr Albert Niedermayer.

REKLAMA
"Zadania lekarza-katolika"
– Nie wystarczy nam być tylko naukowcami. Nie wystarcza nawet być tylko lekarzami. Możemy i musimy właśnie jako lekarze-katolicy stawiać najwyższe wymagania poziomowi naukowemu i sztuce lekarskiej – podkreśla autor wydanej w 1935 roku w Poznaniu broszury "Zadania lekarza-katolika".
Jakkolwiek trudno przykładać jedną miarę do ówczesnej wiedzy medycznej i obecnego postępu w tym zakresie, poglądy części lekarzy na etykę zawodową, w tym przypadku – fachowców, którzy wprost deklarowali (i deklarują) przywiązanie do wiary katolickiej, przez lata pozostały niezmienne.
Dr Albert Niedermayer

Nie modlitwą będziemy uzdrawiać, mamy obowiązek dać z siebie maximum wysiłku. Najwyższy poziom wiedzy musi być przesłanką dla całokształtu myślenia i działania lekarza. Wiedza pozostaje jednak naturalnym "preambulum fidei". Wiemy, że najlepsze co dać możemy, wypływa z bardzo głębokiej pobożności i pokory. Musimy przynajmniej do niej dążyć, choć jest trudno - może nawet tylko darem łaski - być prawdziwie pobożnym i pokornym bez bigoterii i fałszu. Celem dążenia musi być: całe życie sprowadzać do Boga, łączyć z Bogiem.

"Nie" dla aborcji
Lekarze-katolicy, co zupełnie naturalne, stosowali się więc w codziennej pracy do nauki płynącej z doktryny Kościoła. Poniżej kilka cytatów z publikacji autorstwa dr. Niedermayera, w których poruszył kwestię przerywania ciąży:

Pamiętamy ciężkie ataki na Kościół, gdy nawet dla uratowania matki nie zezwolił na przerwanie ciąży. Nazwano jego stanowisko nieludzkiem - a jednak rozwój położnictwa przyznał mu słuszność! Przykład ten uczy, że wiedza powinna być wdzięczna Kościołowi, jeśli nie pozwoli nic utargować z swego jasnego "non licet". Jest to dla naukowych badań bodziec, aby szukać nowych dróg, które moralnie byłyby bez zarzutu. Nigdy nie może być bowiem higieniczne dobre, co złe jest etycznie!

Kościół i wtedy ma słuszność, gdy oznajmia, że moralnie niedozwolone jest zabicie płodu nawet na ścisłe lekarskie oświadczenie, a więc aby ratować matkę z poważnego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia, które inaczej nie da się uchylić. "Nie ma prawa obrony koniecznej, które by sięgało aż do bezpośredniego zabójstwa niewinnej istoty". Z pewnością może indywidualny przypadek wywołać tragiczne konflikty u lekarza-katolika, jednak na daleką metę jest stanowisko Kościoła słuszne i konieczne.

"Musimy znosić napaść"
Doktor Niedermayer komentuje też stanowisko duchowieństwa dotyczące zapobiegania ciąży, a także leczenie niepłodności:

Również w sprawie zapobiegania ciąży ma Kościół słuszność, mimo, że wiele trudności staje na przeszkodzie posłusznemu stosowaniu jego przepisów; wszak nawet lekarze-katolicy uważali za wskazane robić pewne ustępstwa na rzecz ducha czasu. Kościół jednak musi walczyć przeciwko neomaltuzjańskim poglądom w jakiejkolwiek postaci one występują, aby zachować katolicki pogląd na małżeństwo.

I wtedy Kościół ma słuszność, kiedy nieustępliwie jak zwykle nie pozwala na usunięcie płodności drogą operacji - obojętne, jak ważne argumenty przytacza [się] na korzyść zabiegu. I pod tym względem będziemy musieli znosić napaści dla naszych przekonań, aż dalszy rozwój i tu przyzna nam słuszność. Musimy to znieść tak samo, jak znosimy zarzuty rzekomej "niehumanitarności" w sprawie zabicia płodu i zapobiegania ciąży. Z zanikiem ducha prawdziwego miłosierdzia w świecie, wyszukano zwodniczy surogat w postaci owej "humanitarności", za plecami której czarująco uśmiecha się szatan...

Naród, który wiernie stoi przy właściwych zadaniach życiowych, nie potrzebuje przetrzebiającej eugeniki; natomiast zginie, mimo wszelkie zabiegi [wszelkich zabiegów] w kierunku przeszkadzania rozplenianiu się upośledzonych, jeśli niewierny będzie zasadom życiowym, jesli odrzuci "powrót do myśli Bożej".

Zło moralne
Czy poglądy dr. Niedermayera dziwią? Wiele osób zapewne tak, trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że nie kłócą się ani z jego sumieniem, ani z kościelnym nauczaniem.
W artykule 2271 Katechizmu Kościoła katolickiego (1992) napisano: "Kościół od początku twierdził, że jest złem moralnym każde spowodowane przerwanie ciąży. Nauczanie na ten temat nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne. Bezpośrednio przerwanie ciąży, a więc zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym".
Katechizm Kościoła katolickiego, art. 2272

Formalne współdziałanie w przerywaniu ciąży stanowi poważne wykroczenie. Kościół nakłada kanoniczną karę ekskomuniki za to przestępstwo przeciw życiu ludzkiemu. "Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, przez sam fakt popełnienia przestępstwa", na warunkach przewidzianych przez prawo. Kościół nie zamierza przez to ograniczać zakresu miłosierdzia. Ukazuje ciężar popełnionej zbrodni, szkodę nie do naprawienia wyrządzoną niewinnie zamordowanemu dziecku, jego rodzicom i całemu społeczeństwu.

W pracach dr. Niedermayera, szczególnie poświęconym ginekologii, wiele jest nawiązań do spuścizny antycznego lekarza Hipokratesa - zauważył prof. Gottfried Roth, znawca medycyny pastoralnej z Uniwersytetu w Wiedniu. Warto więc przypomnieć słowa oryginalnej przysięgi Hipokratesa: "Nigdy nikomu, nawet na żądanie, nie dam lekarstwa śmiertelnego, ani niewieście środka poronnego".

Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl