
Reklama.
Joanna Racewicz zwróciła uwagę, że najważniejsze w tragedii smoleńskiej jest to, aby umieć dostrzec ludzi, którzy wtedy zginęli. – Gdyby teraz zapytać kogoś na ulicy, czy potrafi wymienić choćby pięć nazwisk innych ofiar katastrofy niż prezydenta i pani prezydentowej, to jestem ciekawa, czy ktoś taki by się znalazł – powiedziała dziennikarka w programie "Warto rozmawiać" Jana Pospieszalskiego.
Wyszliśmy na ulice Warszawy aby sprawdzić, jak rzeczywiście wygląda pamięć o ofiarach Smoleńska. Jak się okazuje, Racewicz miała rację. Mało kto jest w stanie wymienić chociaż jedno, dwa nazwiska osób, które 10 kwietnia 2010 roku zginęły w katastrofie smoleńskiej.