Dorota Wyspiańska-Zapędowska jest emerytowaną bibliotekarką z Lublina, a także ostatnią osobą, która nosi nazwisko po młodopolskim artyście, jednak aż do 2007 nie interesowała się spuścizną po dziadku. W tym tygodniu rozpoczął się proces w którym prawowita dziedziczka będzie próbowała dojść swoich praw przed sądem, co jak dotąd się jej nie udawało.
Dziennikarka, najczęściej piszę o trendach, mediach i kobietach. Czasem bawię się w poważne dziennikarstwo, czasem pajacuję. Można się pomylić.
Podczas oficjalnych obchodów stulecia śmierci artysty Wyspiańska-Zapędowska została zagadnięta przez jedną z urzędniczek o rodowe pamiątki. Wówczas po raz pierwszy pomyślała, że to dziwne, że jej rodzina nie ma żadnych prac dziadka. Wysłała zapytania do kilku muzeów na terenie kraju, jednak żadne z nich nie chciało jej udzielić informacji na temat prac Wyspiańskiego w swoich zbiorach.
Wyspiańska-Zapędowska wróciła do sprawy, już na drodze sądowej, po tym jak pięć lat temu na aukcję został wystawiony "Portret Lizy Pareńskiej wśród pelargonii" (sprzedany za 1 mln 150 tys. złotych prywatnemu kolekcjonerowi). Z pomocą adwokata dotarła do dokumentów, które poświadczały, że dzieła mistrza mogły być w przeszłości dziedziczone przez nieuprawnione osoby. W 2012 złożyła pierwszy pozew w którym domagała się uznania swojego ojca (Stasia ze słynnego pastelu) za jedynego spadkobiercę artysty, powołując się na fakt, że tylko on spośród czwórki dzieci wychowywanych przez Teofilę i Stanisława Wyspiańskich był potomkiem urodzonym po zawarciu przez parę małżeństwa.
W rozpoczętym w środę w jednym z krakowskich sądów rejonowych procesie cywilnym Zapendowska-Wyspiańska domaga się wydania kartonu witraża „Chrystus Ukrzyżowany”. Szkic wchodzi w skład 65-elementowego depozytu przekazanego Muzeum Narodowemu w Krakowie w 1910 roku przez Teofilę Wyspiańską, babcię powódki. Pozwanym jest Skarb Państwa, który w sprawach tego typu jest reprezentowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Do powództwa pragnie przystąpić także Iwona Michalska-Sosnowska, prawnuczka artysty i wnuczka chętnie portretowanej Helenki.
Wszystkie dotychczasowe pozwy mające na celu odzyskanie przez rodzinę spuścizny po mistrzu zostały oddalone – jeden ze względu na brak wyceny dzieł o których zwrot się ubiegano. Kolejny, złożony w czerwcu ubiegłego roku, ponieważ krakowski sąd uznał, że skoro pozwanym jest pośrednio minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, sprawa powinna być rozpatrywana w Warszawie.
Dorota Wyspiańska-Zapędowska zapewnia, że nie ma zamiaru ubiegać się o zwrot dzieł z ekspozycji muzealnych, które są jej zdaniem dziedzictwem nie tyle prywatnym, co narodowym. Pragnie jedynie odzyskać należny jej depozyt i pomniejsze, niewystawiane dzieła. Być może do pani Doroty i pani Iwony dołączy wkrótce także warszawski raper Sokół, rzekomo również prawnuczek Stanisława Wyspiańskiego.