
Rzecz działa się na Bałtyku. USA twierdzi, że w czwartek rosyjska armia ponownie dopuściła się prowokacji - samolot Su-27 złamał międzynarodowe normy zbliżając się do amerykańskiego RC-135. Pentagon twierdzi, że Rosjanie przechwycili samolot należący do armii USA.
REKLAMA
Załoga rosyjskiego samolotu miała wymusić zmianę kursu na pilotach maszyny lecącej rutynową trasą w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem. Biały Dom został poinformowany, że manewry naszych wschodnich sąsiadów były niebezpieczne.
Nie wiadomo, o co chodziło rosyjskim lotnikom. Rzecznik dowództwa europejskiego sił amerykańskich Danny Hernandez powiedział, że RC -135 nie naruszył rosyjskiej przestrzeni powietrznej. – Nieodpowiedzialne zachowanie jednego pilota może doprowadzić do eskalacji napięcia między dwoma państwami – podkreślił. Do zdarzenia doszło w czwartek, jednak media zostały o nim poinformowane w sobotę.
Jak podają zagraniczne media, od poniedziałku do środy załoga USS Donald Cook dostrzegła rosyjskie SU-24 ponad 30 razy. Jeden zbliżył się na odległość 900 metrów. Bombowce, według Pentagonu, miały symulować atak. USA uznały to za łamanie porozumienia z lat 70., którego celem jest zapobieganie niebezpiecznym incydentom na morzu.
źródło: RMF 24
