Stany Zjednoczone przyjęły przepisy, które godzą w rodzime banki. Co więcej, FATCA - tak nazywa się amerykańska ustawa - staje w konflikcie z polskim prawem. A wszystko po to, żeby ścigać podatników unikających płacenia daniny od inwestycji dokonywanych za pośrednictwem zagranicznych instytucji finansowych.
Foreign Account Tax Complience Act - tak brzmi pełna nazwa nowej ustawy przyjętej w USA. Jest to akt o ujawnianiu informacji o rachunkach zagranicznych dla celów podatkowych. Przepisy te zakładają, że do IRS będą przesyłane wszystkie informacje o amerykańskich podatnikach - również z zagranicy. Nic dziwnego, że Stany szukają pieniędzy, gdzie mogą, bo mają ogromne długi. Polskie banki ostrzegają, że obowiązki nakładane przez FATCA stoją w sprzeczności z polskim prawem. Na dodatek, za ich nieprzestrzeganie, Stany grożą bankom poważnymi konsekwencjami finansowymi. Chociaż w życie ustawa ma wejść dopiero w 2013 roku, rodzimi finansiści już zastanawiają się jak wyjść z tego potrzasku.
- Rodzi to wielopiętrowe problemy. Regulacje FATCA stoją w sprzeczności z ochroną tajemnicy bankowej oraz ochroną danych osobowych - wyjaśnił "Rzeczpospolitej" Mariusz Zygierewicz ze Związku Banków Polskich. Konieczność udzielania informacji, których udzielać nie wolno, nie jest jedynym problemem finansistów. Amerykańskie przepisy nie są do końca jasne pod względem tego kogo obejmują: nie tylko podatników, ale też osoby urodzone w USA albo nawet te, które otrzymały zieloną kartę lub mieszkały tam pół roku. A wszystko to nie byłoby problemem, gdyby nie sankcje i kary finansowe również zawarte w ustawie.
A w zasadzie, tylko jedna kara, ale bardzo bolesna. W instytucjach, które nie wprowadzą przepisów, przelewy do i z USA będą pomniejszane o 30 proc. przelewanej kwoty. W praktyce oznacza to tyle, że albo banki się dostosują, albo zostaną wykluczone z transakcji z amerykańskim rynkiem - przestrzega na łamach "Rz" Zygierewicz. A to nadal nie wszystkie problemy, jakie rodzi nowa ustawa.
Nawet te banki, które zdecydują się na dostosowanie do FATCA, będą musiały uporać się z szeregiem trudności. Przede wszystkim, będą musiały sprawdzić praktycznie każdego klienta pod kątem jakichkolwiek powiązań z tym krajem. Do tego dochodzą koszty zmian w systemach informatycznych i ogólne koszty sektora bankowego, wynikające z konieczności przesyłania danych do USA. Póki co jednak, większym problemem pozostaje konflikt z polskim prawem, które chroni dane osobowe i dane bankowe przed udostępnianiem ich na zewnątrz. Jedynym ratunkiem byłoby podpisanie międzynarodowego porozumienia w sprawie FATCA, ale jest za wcześnie, by wyrokować, czy takie porozumienie w ogóle powstanie. Jak oświadczyło ministerstwo finansów, amerykańska ustawa jest właśnie analizowana przez polskich prawników i niedługo będzie dokładnie wiadomo, jakie konsekwencje niosą za sobą nowe przepisy z USA.
Ustawa ta wzbudza kontrowersje nie tylko w Polsce, ale na całym świecie - głównie ze względu na koszty ponoszone przez sektor bankowy. To kolejny po kontrowersyjnym budżecie, niezbyt trafiony pomysł administracji Obamy. Czyżby świat finansowy miał zwrócić się przeciwko swojemu największemu pracodawcy?