Donald Tusk una pewno zaliczy wizytę w Łodzi do udanych. Dał do zrozumienia, że A2 to sukces jego rządu, a jedząc obiad u czarnoskórego posła PO Johna Godsona pokazał autorom dokumentu w BBC, że Polacy nie są rasistami.
- Wszyscy jesteśmy gospodarzami - stwierdził Donald Tusk na briefingu po obiedzie w domu Johna Godsona. Premier stwierdził, że działacze, piłkarze i kibice, którzy przyjechali do Polski "są zachwyceni, nawet jeśli nie wszystko jeszcze działa taj jak chcieliśmy". - Mam samoświadomość, że nie wszystko działa tak jak sobie wypatrzyliśmy, ale cieszę się, że nasi goście uważają, że w Polsce jest fajne, jest okej. Zapraszam wszystkich, Anglików także, na pewno nie spotka was tutaj nic przykrego- zapewniał Tusk w Łodzi. W klapie marynarki miał plakietkę z napisem "welcome" na tle angielskiej flagi.
Swoją opinię o brytyjskim dokumencie przedstawił też gospodarz spotkania, czarnoskóry poseł John Godson. - Ten program jest jednostronny, uważam, ze Polska jest krajem gościnnym i tolerancyjnym - zapewnił polityk PO. Dodał też, że rozmawiał w tej sprawie z rezydentem BBC w Polsce. - On uważa, że nie spełniał standardów, był jednostronny i miał przyciągnąć widzów. Cieszę się, że przyznaje to dziennikarz BBC - mówił. Zwrócił się też po angielski do zagranicznych gości. Powiedział: "Polska jest bardzo gościnnym krajem. Żyje tu już 19 lat, jestem członkiem parlamentu, i nie bylem nigdy w bardziej gościnnym miejscu".
W briefingu próbowali przeszkodzić szalikowcy, którzy wykrzykiwali znane hasła "Donald matole, twój rząd obalą kibole". - Nie robi to na mnie już szczególnego wrażenia, polska to kraj, gdzie nie wszyscy są ze mnie zadowoleni, wiem to - przyznał premier. Ze znacznie większym humorem zareagował na krzyczącą kobietę, która na wymienianie kolejnych potraw, wykrzyczała, że premier powinien przyjść do niej na jajka sadzone. Donald Tusk podziękował i powiedział, że przyjdzie. Jednak gdy kobieta nadal krzyczała, stanowczo, acz uprzejmie poprosił, by pozwoliła mu skończyć.
Pytany, czy obiad u Godsonów to symboliczne zakończenie budowy A2, stwierdził: "Nie ma symbolicznych zakończeń, ale cieszę się że kibice będą mieli łatwiejszy dojazd". Skomentował też sondaż, z którego wynika, że Polacy nie są zadowoleni z tempa realizacji inwestycji. - Jestem w stanie zaakceptować to, że nie wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego co się dzieje i jak się dzieje, ale jeśli będziemy w połowie tak zadowoleni jak nas chwalą inni, to ja będę się cieszył - przyznał Tusk. - Mam nadzieje, że Polacy zobaczą, że to wszystko składa się na sieć cywilizacyjną - ocenił.