Szef BOR nie musiał zdawać testów sprawnościowych. Zwolnił go z nich wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Szef BOR nie musiał zdawać testów sprawnościowych. Zwolnił go z nich wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Fot. Sławomir Kamiński / AG

Andrzej Pawlikowski na stanowisko szefa BOR powrócił z emerytury. Zgodnie z prawem funkcjonariusz powinien w takiej sytuacji przejść od nowa proces rekrutacji do służby, w tym testy sprawnościowe. Ale Pawlikowski nie musiał – zawdzięcza to decyzji wiceministra Jarosława Zielińskiego.

REKLAMA
Kolejny przypadek obchodzenia procedur w służbach. Szef Biura Ochrony Rządu płk Andrzej Pawlikowski nie podszedł do testów sprawnościowych – informuje "Super Express". A powinien. Kiedy rząd PiS postanowił powołać Pawlikowskiego na stanowisko, ten był emerytem, odszedł ze służby w 2009 roku.
Zgodnie z prawem funkcjonariusz wracający z emerytury powinien przejść cały proces rekrutacyjny, w tym testy sprawnościowe. Ale wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński po prostu cofną decyzję o przejściu płk. Pawlikowskiego na emeryturę.
Ministerstwo zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Z kolei Marek Wójcik z PO, wiceszef komisji spraw wewnętrznych i administracji zarzuca Zielińskiemu próbę opanowania służb i chodzenie na skróty.
Nadal trwa badanie wypadku prezydenckiej limuzyny na autostradzie A4. Jak pisaliśmy w naTemat dwóch anonimowych rozmówców "Faktu", do tego powiązanych z prowadzonych śledztwem, twierdzi, że Duda nie miał zapiętych pasów. A podróż z udziałem prezydenta wymaga trzymania się procedur, których musi dopilnować BOR.
Źródło: "Super Express"

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl