
Śmierć Jona Snowa wstrząsnęła fanami "Gry o tron". Internet puchł od wpisów pełnych spekulacji. Czy on wróci? Wielu próbowało rozwikłać tę zagadkę. Dziś nieodżałowany bohater musi przepraszać wszystkich.
REKLAMA
– Przepraszam wszystkich, których okłamałem – mówi z rozbrajającą szczerością Kit Harrington. Tak skomentował zmartwychwstanie Lorda Dowódcy. Przez rok wmawiał, że wróci, ale tylko jako zwłoki. I rzeczywiście, "grał" je przez dwa odcinki 6 sezonu. Pod koniec drugiego jest już żywy dzięki rytuałowi kapłanki Melisandre.
– Cieszę się, że tak wiele osób było złych, że Jon Snow nie żyje. Moją największą obawą było, że nikogo to nie będzie obchodziło – stwierdza Harrington w rozmowie z "Entertainment Weekly".
Reakcje fanów "Gry o tron" mogą go uspokoić. Jeśli wierzyć teoriom, Snow będzie teraz jedną z najważniejszych postaci serii. A nawet że zawalczy o Żelazny Tron. Ma być bowiem... synem Rhaegara Targaryena i Lyanny Stark. Retrospekcje z kolejnego epizodu mają to potwierdzić.
