Skandaliczny transparent wywieszony przez kibiców Legii Warszawa spotkał się już z potępieniem władz klubów i polityków opozycji. A co z PiS? Też mówią, że groźby śmierci to złamanie zasad publicznego sporu. Ale zaraz zaczynają usprawiedliwiać kibiców, bronić ich racji i zrzucać winę na media oraz Platformę.
Legia Warszawa odcina się od zachowania kibiców, którzy podczas niedzielnego meczu grozili śmiercią politykom opozycji oraz dziennikarzom. Nowoczesna złożyła już zawiadomienie do prokuratury. Małgorzata Kidawa-Błońska chce, by prezydium Sejmu zajęło się Rafałem Wójcikowskim z Kukiz '15, który pochwalił postawę kibiców.
Jak pisaliśmy w naTemat przez lata partia Jarosława Kaczyńskiego stawała w obronie kibiców. Głównie dlatego, że ci ostro zwalczali Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. Dla politycznego zysku doprowadzili do tego, że dzisiaj część kibiców czuje się bezkarnie. A to ośmiela do takich zachowań, jak podczas niedzielnego meczu Legii.
Co na to PiS? Zadzwoniliśmy do posłów partii Jarosława Kaczyńskiego i poprosiliśmy ich o komentarz do zachowania kibiców Legii. Dominująca reakcja to relatywizowanie tego incydentu i przekonywanie, że przecież politycy PiS też byli obrażani.
Małgorzata Gosiewska
– Nie widziałam tego, nie mogę się odnieść. Ale widziałam w telewizji bardzo skandaliczne transparenty na sobotnim marszu KOD – ucieka od odpowiedzi Małgorzata Gosiewska. Kiedy przytaczam treść transparentu relatywizuje sprawę. – W państwie rządzonym przez PO pod moim adresem były kierowane groźby śmierci. Służby nie tylko nie zajęły się nimi z własnej inicjatywy, ale i po zawiadomieniach – mówi posłanka PiS.
– Trzeba oddzielić kibiców, czasami ludzi niepokornych od organizatorów burd ulicznych wywoływanych przez zwykłych bandytów, nazywanych kibicami, kibolami i wrzucanymi do jednego worka z bandytami, którzy powinni być ścigani – broni kiboli Małgorzata Gosiewska.
Marzena Machałek
– Nie podoba mi się to, jestem przeciw mowie nienawiści – deklaruje ostro Marzena Machałek z PiS. – Instytucje muszą ocenić, czy to groźba karalna, czy tylko brzydka metafora. Jestem przeciw takim metaforom, nawet jeśli wyrażają uzasadnioną złość – dodaje.
Posłanka broni jednak kibiców i przekonuje, że pobłażliwa postawa PiS nie miała wpływu na zaostrzenie języka używanego na stadionach. – Trzeba mieć miarę sprawy. Transparent jest fatalny, nie jest do zaakceptowania, ale to nie znaczy, że wszystko, co dzieje się na stadionach jest nie do zaakceptowania. Jesteśmy przeciw mowie nienawiści, przeciw nam ją stosowano – mówi Marzena Machałek.
Jerzy Polaczek
– Oceniam ten transparent krytycznie – mówi poseł PiS Jerzy Polaczek. Ale zaraz zaczyna relatywizować działania kibiców. – Byłem wczoraj rano wyjątkowo poruszony setkami komentarzy pod artykułem w dodatku do "Gazety Wyborczej" o święceniach diakonatu syna pani premier. To, co tam wypisywano to szaleństwo – narzeka poseł. I mówi, że trzeba obniżyć temperaturę sporu politycznego.
Poseł PiS próbuje zrównać wybryk kiboli z niesmacznymi transparentami z marszu KOD. – Byłem zażenowany, kiedy widziałem kilka zdjęć czy plakatów z sobotniego marszu. To poza granicą ekspresji politycznej, kiedy pokazuje się ministra jako bin Ladena – mówi Jerzy Polaczek.
Choć poseł deklaruje, że transparent mu się nie podoba, przestaje być konsekwentny, kiedy pytamy go o śledztwo ws. gróźb karalnych. – To pytanie do władz Legii, to był mecz piłkarski, a na nich są różne hasła. Nie pochwalam takich sformułowań, ale to też trochę odbiegająca od reguł forma wyrażania opinii. Z drugiej strony w poprzedniej kadencji wrzucano wszystkich kibiców do jednego worka przez premiera i szefa MSW – usprawiedliwia wybryk kiboli poseł PiS.
Maks Kraczkowski
– Ten transparent był słaby – mówi poseł Maks Kraczkowski. – Jak pan się domyśla nie jestem zwolennikiem KOD i Nowoczesnej, ale tego typu język nie powinien mieć miejsca w przestrzeni publicznej – dodaje. – Na stadionach pewnie pojawiały się też gorsze napisy. Niestety czasami zdarza się, że politycy, niezależnie jakiej opcji, nie mogą czuć się bezpiecznie. Przykład tego mieliśmy ostatnio – mówi Kraczkowski.
Trudno jednak porównywać gwizdy (czy to na Andrzeja Dudę, czy to na Bronisława Komorowskiego) do wyrażonych wobec konkretnych osób gróźb śmierci. Poseł broni środowiska kibicowskiego. – Akcja wymierzona w kibiców, którą zorganizowało kilka lat temu MSW była szyta grubymi nićmi, nie było podstaw do zatrzymania lidera kibiców Legii Warszawa – uderza w PO Kraczkowski.
I zapewnia, że obecna władza nie jest pobłażliwa wobec kibiców, którzy naruszają prawo. – Nie robimy wielkich akcji policyjnych, ale trudno mówić o pobłażliwości – przekonuje poseł PiS.
Janusz Śniadek
– Treść tego baneru to o dwa mosty za daleko, to nie powinno mieć miejsca – mówi twardo Janusz Śniadek. Ale zdaniem posła dziennikarze sami są sobie winni. – To, co się dzieje w przestrzeni publicznej, szczególnie w środowiskach z takim temperamentem jak kibice, to pochodna tego, co robią nie tylko politycy, ale i media – mówi były szef "Solidarności".
Tak jak w przypadku poprzednich rozmów z politykami PiS pojawia się "wina Tuska". – Ten język nienawiści, który sobie nawzajem przypisują uczestnicy sporu politycznego, to efekt strategii PO, która negowała istnienie PiS. To były coraz dalej idące ataki. Jeśli ten baner budzi oburzenie, to na potępienie zasługują przede wszystkim elity, które wywołały spustoszenie w debacie publiczne – przekonuje poseł Śniadek.
Polityk PiS nie poczuwa się do odpowiedzialności jego środowiska za kibicowskie wybryki. – Nie szedłbym w tego typu analizy. To było i jest niesłychanie pozytywne, że w tych środowiskach, choć z właściwym im temperamentem przyjmuje się przekaz patriotyczny, nawiązania do Żołnierzy Wyklętych. Ten – w dość ekstremalny sposób manifestowany – patriotyzm był czymś bardziej pozytywnym niż ten przekaz negatywny. Wolę to niż tę wczorajszą manifestację – mówi Janusz Śniadek.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości oczywiście oficjalnie potępiają skandaliczny transparent, który pojawił się na meczu Legii Warszawa. Jednak winę zrzucają na media lub Platformę Obywatelską. Trudno się więc spodziewać, by PiS chociaż podjęło próbę walki z mową nienawiści. Wszak podczas swojego wielkiego orędzia 2 maja Prezes stwierdził, że to wymyślony problem. A transparent kibiców jest tego najlepszym przykładem.