Reklama.
Prof. Jan Zimmerman w rozmowie z "Kulturą Liberalną" mówi o swojej relacji z głową państwa. "Był bardzo miłym, ciepłym, ujmującym człowiekiem" – wspomina swojego dawnego asystenta. Zauważa, że ten bardzo się zmienił pod wpływem polityki PiS. Po wywiadzie, jakiego udzielił, miał okazję rozmawiać z Dudą. "Andrzej, miałeś do spełnienia wielką rolę historyczną. Mogłeś po prostu być sobą i mogłeś być prezydentem wszystkich Polaków, a nie jesteś. Pomyśl, jaką masz szansę w historii, w podręcznikach mogliby o tobie pisać” – tak mu to wyrzuciłem. On odpowiedział, że pozostanie przy swoim" – opowiada.
Zimmerman ocenia, że Duda przyjął autorytarny kierunek rządzenia, jak to określa, "przesiany przez psychikę" prezesa. Wcześniej nie miał z nim tyle wspólnego, nie był tak zacietrzewiony w poglądach, tłumaczy profesor. "Usztywnił się, (...) zrobił się strasznym klerykałem. Jego uległość wobec hierarchii kościelnej nie jest moim zdaniem w porządku" – dodaje. Podporządkowanie innym ma być rozpoznawalną cechą prezydenta. Bez kogoś nad sobą jest jak dziecko we mgle. "Ma taki charakter, że kiedy przyjdzie mu o czymś rozstrzygać, woli komuś ustąpić, nie chce lub nie umie wiązać się odpowiedzialnością. Czy taki ktoś może być prezydentem? Dobrym prezydentem? Nie" – stwierdza.
Profesor przewiduje, że kadencja Dudy nie będzie chlubną kadencją, ale na pewno jest mu go żal. Jego zdaniem, Duda nie umie radzić sobie z pełnioną funkcją, został w nią wręcz wmanewrowany. Sterowany przez Kaczyńskiego jest drugorzędną postacią polskiej polityk – uważa profesori. Zimmerman współczuje dawnemu wychowankowi, choć nie jest dumny, że łamie konstytucję. "Cóż z tego, że znam go od lat, a jak byłem chory, przynosił mi sernik. Relacje prywatne powinny ustępować ocenie, czy ktoś się nadaje na dane stanowisko" – przyznaje profesor.
źródło: kulturaliberalna.pl
źródło: kulturaliberalna.pl