– Zagramy muzykę barokową, mowę pożegnalną wygłosi moja żona, zapowiada się piękna ceremonia – mówi Jacek Borowik, mistrz świeckich ceremonii pogrzebowych z Warszawy. Właśnie przygotowuje ostatnie elementy scenariusza pożegnania Gene Gutowskiego, producenta z Hollywood, który w piątek spocznie na warszawskich Powązkach. W uroczystości nie jest przewidziany udział księdza, nie będzie też krzyża na mogile.
Fakt braku posługi kapłańskiej może nie dziwi w przypadku Gutowskiego. Barwna postać Hollywood pochodzi z rodziny o żydowskich korzeniach. Za życia sam Gutowski mówił o sobie, że był "rozpustnikiem i żył nieprzyzwoicie". Przedsiębiorcy pogrzebowi mówią, że coraz częściej świeckich pogrzebów życzą sobie przeciętni Polacy.
– Powiedzenie jak trwoga to do Boga traci na aktualności. W Warszawie codziennie jest kilka pogrzebów z ceremonią bez udziału księdza. Często rodziny zmarłych angażują moją żonę, aby wręcz podkreślić świeckość ceremonii. To stale rosnący trend – dodaje Jacek Borowik.
Zgadzają się z nim przedsiębiorcy pogrzebowi. – Wymiera pokolenie ludzi z korzeniami w PRL , takich, którzy nigdy nie byli związani z kościołem katolickim. W dużych miastach więcej jest osób, które straciły kontakt z wiarą, a ich rodziny nie obawiają się negatywnych komentarzy środowiska. To może być nawet do 20 procent pochówków w ciągu roku. W małych społecznościach prawie wszystkie pogrzeby są w katolickim obrządku – mówi właścicielka jednego z największych domów pogrzebowych w Warszawie.
Trumna, taca i kłopotliwe pytania
– W moim zakładzie już co trzeci pogrzeb odbywa się w ceremonii świeckiej, bez księdza – dodaje przedsiębiorca pogrzebowy z Olsztyna. – Wierni odwracają się od kościoła, bo taki jest wpływ afer obyczajowych. Sami duchowni mówią o spadku praktyk kościelnych. Skoro więc zmarły nie uczęszczał do kościoła, to rodziny uznają, że ksiądz nie będzie potrzebny podczas pożegnania – dodaje.
To prawda. W badaniach CBOS z 2007 roku tylko 55 procent osób identyfikuje się określeniem: "Jestem wierzący i stosuję się do wskazań Kościoła". Aż 39 procent wybrało stwierdzenie: "Jestem wierzący na swój własny sposób". Według badania dominicantes i comunicantes Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w 2010, 41 procent Polaków uczęszczało na niedzielne msze, a tylko 16,4 procent przystępowało do komunii świętej.
Właściciel domu pogrzebowego porusza jednak jeden drażliwy wątek. Fakt, że po obniżeniu zasiłku pogrzebowego przez ZUS do 4000 zł, koszty uroczystości pożegnania mogą być znacząco wyższe. Opłaty administracyjne, tania sosnowa trumna, krzyż, tabliczka i transport ciała to w najtańszej wersji 3 tys. złotych. – Pojawiła się pewna wrażliwość na opłaty za sakramenty. Jeśli ksiądz życzył sobie 800 złotych za udział w ostatniej drodze i jeszcze zbiera na tacę podczas mszy, a wcześnie zadaje rodzinie kłopotliwe pytania o przeszłość zmarłego, to zaczyna to razić – mówi właściciel zakładu pogrzebowego. Wspomina awanturę, w której brat zmarłego zgodził się zapłacić 150 złotych "pierwszej raty" i uregulować dług po wypłacie. – Po ceremonii nie zapłacił, i jeszcze oświadczył, że na własnym pogrzebie nie życzy sobie już zawodzącego księdza – wspomina przedsiębiorca.
Piękne życie, skromny pochówek
Jak wygląda świecka ceremonia? Wspomnienie o zmarłym wygłasza ktoś z rodziny albo świecki mistrz ceremonii, zazwyczaj ubrany w togę. Opowiada co było bliskie zmarłemu, jak żył i co kochał. Mistrzowie przygotowują mowy w oparciu o wywiad z rodziną. Usługa takiego pożegnania kosztuje 300-500 złotych. Elementem scenariusza jest też muzyka.
– Freddie Mercury, kiedy wiedział, że umrze, stworzył album Made in Heaven. Do pogrzebu pasuje właściwie każda piosenka z tej płyty. Zazwyczaj polecam też utwory Jana Sebastiana Bacha, zwłaszcza te z końca okresu twórczości artysty – mówi dalej Jacek Borowik.
Przedsiębiorcy pogrzebowi podkreślają, że presja społeczna na kościelny pogrzeb jest mniejsza po głośnych uroczystościach pożegnania znanych osób. Już nie tylko generał Czesław Kiszczak pochowany został bez asysty księdza, lecz także noblistka Wisława Szymborska, publicystka Maria Czubaszek, czy znany dziennikarz Robert Leszczyński. Nad trumną minister zdrowia prof. Zbigniewa Religi zostało odegrane "What A Wonderful World" Louisa Armstronga – ulubiona piosenka profesora.