
Od paru dni mówi się o tym coraz częściej i głośniej. O kontrolach związanych z 500+, które według jednych mają dotyczyć tylko podopiecznych opieki społecznej, a według innych - wszystkich, którzy marnotrawią 500 zł na dziecko. Ci, którzy się tego dopuszczą, zamiast gotówki mają dostać pomoc rzeczową. Już słychać o pierwszych takich przypadkach. Tych szczególnych, mocno patologicznych, bo MOPS-y mówią otwarcie, że każdej rodziny sprawdzać nie zamierzają.
"Art. 9. W przypadku gdy osoba, o której mowa w art. 4 ust. 2, marnotrawi wypłacane jej świadczenie wychowawcze lub wydatkuje je niezgodnie z celem, organ właściwy przekazuje należne osobie świadczenie wychowawcze w całości lub w części w formie rzeczowej lub w formie opłacania usług". Czytaj więcej
Jaką pomoc w zamian otrzyma ta rodzina? Nie wiadomo, ustawa tego nie precyzuje, wszystko zależy od lokalnych urzędników. Najpierw trzeba sprawdzić, jakie są potrzeby. Nikt na siłę nie będzie jej ciągnął do sklepu, narzucał zakupów, nie dostanie też żadnego bonu, ani paczki w postaci comiesięcznych darów z artykułami pierwszej potrzeby.
W Wałbrzychu, na południu, działa ponad 20 takich asystentów rodzinnych i blisko 60 pracowników socjalnych, którzy są już zaprawieni w takich bojach w przypadku innych świadczeń rodzinnych. – Rodziny, co do których jest podejrzenie, że mogą marnotrawić 500+, będą mogły wydawać te pieniądze tylko po wcześniejszym uzgodnieniu, na co będą przeznaczone. To może być nawet wynajęcie mieszkania. Mamy taki przypadek matki z trójką dzieci. Albo remont, czy zakup pralki, bo rodzina nigdy nie miała. Nie chodzi tylko o jedzenie czy ubranie. Chodzi też o nauczenie tych rodzin gospodarowania się większym budżetem. Na razie ich uczymy. Potem będziemy sprawdzać – mówi dyrektor MOPS w Wałbrzychu Grażyna Urbańska.
"W Chełmży, gdzie wczoraj ruszyły wypłaty 500 zł na dziecko, jednej z rodzin już towarzyszy asystent. Ma mieć baczenie na to, jak wydane zostaną pieniądze, ale i po ludzku pomóc zaplanować wydatki. – Podjęliśmy taką decyzję, bo znamy tę rodzinę i taki krok uznaliśmy za w pełni uzasadniony - tłumaczy Hanna Maciejewska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmży". Czytaj więcej
Na razie nie słychać o wielu takich przypadkach. W MOPS-ach mówią, że podopieczni się boją, że stracą pieniądze. Albo dziecko. – Trochę ich straszymy, że jak nie zaczną współpracować i nie zgodzą się na pomoc asystentów, możemy zgłosić sprawę do sądu, że źle opiekują się dziećmi. Bez ich zgody asystent nie może pomóc. A oni boją się, że mogą stracić dzieci – mówią w jednym z ośrodków.
Przede wszystkim, w przypadku sygnałów o marnotrawieniu świadczenia, u rodziny będzie mógł zostać przeprowadzony wywiad środowiskowy, aby ustalić jak wygląda sytuacja w danej rodzinie. Urzędnicy pomocy społecznej z reguły wiedzą, gdzie mogą być problemy, sytuacje patologiczne w rodzinie. Jeśli coś będzie nie tak, pracownik organu wypłacającego świadczenie 500 zł, na podstawie informacji od pracownika socjalnego, będzie mógł zamienić wypłatę choćby na pomoc w formie rzeczowej: np. na opłacenie opieki nad dziećmi, wyjazdy kolonijne, jedzenie, ubrania, lekarstwa itp." Czytaj więcej
Ale sami urzędnicy MOPS stukają się w głowę i zastanawiają się, jak to będzie. Nie dla wszystkich wszystko jest jasne, a pogłoska o kontrolach zrobiła swoje.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
