Marek Migalski, były europoseł z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że łatwiej jest mówić o polityce nie będąc politykiem. Odkąd przejął rolę komentatora może mówić więcej i mądrzej, bo nie jest ograniczony przez dyskurs partii. W rozmowie z Tomaszem Lisem skomentował ostatnie poczynania PiS.
Migalski stwierdził, że piątkowe emocjonalne wystąpienie premier Szydło było spektaklem przygotowanym na wewnętrzny użytek partii - dowodem na to ma być kartka, którą trzymała w dłoniach. Premier chciała pokazać swoje twarde stanowisko, to, że radzi sobie bez pomocy Jarosława Kaczyńskiego i odciągnąć opinię publiczną od meritum sprawy. Przyznał, że rząd prawdopodobnie sam nie wie, jak ma w zaistniałej sytuacji postąpić.
Marek Migalski zwrócił również uwagę na to, że to Lech Kaczyński miał bezpośredni wpływ na to, jak działa Unia Europejska, na którą tak bardzo narzekają politycy PiS. W końcu to prezydent podpisał Traktat Lizboński. – Kształt UE, który mamy dzisiaj, był zaakceptowany przez najwyższe czynniki Prawa i Sprawiedliwości. Narzekanie na dzisiejszą UE jest narzekaniem na siebie – stwierdził Migalski w rozmowie z Lisem.
Marek Migalski stwierdził, że pojęcie demokracji suwerennej jest politologicznym określeniem reżimu putinowskiego. – Co więcej, to kremlowscy politechnolodzy używają tego na samookreślenie swojej demokracji. Wobec tego nie ma się czym chwalić, że montujemy nowy system – wyjaśnił gość Tomasza Lisa i powiedział, że takie nazewnictwo jest szkodliwe dla polskich interesów.
Były europoseł stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość używa polityki zagranicznej do uprawiania polityki wewnętrznej, ponieważ jak twierdzi Migalski - Jarosław Kaczyński wie, że Polska nie zostanie wyrzucona z Unii Europejskiej, a jego celem jest jak najdłuższe trwanie u władzy.
Migalski odniósł się w programie „Tomasz Lis” do artykułu, w którym przeanalizował psychikę Jarosława Kaczyńskiego. Stwierdził, że dziwaczne jest to, że jako dorosły nigdy nie wyjechał za granicę, czego efekty są widoczne do dziś. – Trzeba zadać sobie pytanie, czy Kaczyński jest w pełni odpowiedzialny za to co robi – powiedział.