Wydawało się, że PO ma już za sobą etap wewnętrznych czystek. Okazuje się, że jednak nie, bo właśnie zwieszono Michała Kamińskiego w prawach członka klubu parlamentarnego. To tylko rozgrzewka przed rozprawą z frakcją Ewy Kopacz (czyli Donalda Tuska). As am Kamiński tylko zaognia sytuację kpiąc z Marcina Kierwińskiego, jednego z najbliższych współpracowników Schetyny.
Na razie nie widać w Platformie Obywatelskiej dobrego pomysłu na wyjście z impasu i pokonanie Nowoczesnej, która ostatniego maja świętuje rok istnienia (Platforma w styczniu obchodziła 15 urodziny). Dlatego wolny czas lider partii Grzegorz Schetyna poświęca na wewnątrzpartyjne czystki. Więcej o problemach PO pod rządami Schetyny pisaliśmy tutaj.
Po tym, jak rozwiązał struktury na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem, teraz wziął się za porządkowanie (czy raczej podporządkowanie) klubu parlamentarnego. Właśnie zawieszony w prawach członka klubu został Michał Kamiński, bliski współpracownik Ewy Kopacz. – podaje serwis 300polityka Wszystko dlatego, że poseł nie meldował swoich występów w mediach komórce prasowej klubu. Nadzoruje ją Marcin Kierwiński, były szef gabinetu Ewy Kopacz, dzisiaj bliski współpracownik Grzegorza Schetyny.
Na razie kara obowiązuje miesiąc, ale wygląda na to, że zostanie przedłużona, a nawet zaostrzona. Bo Kamiński błyskawicznie odpowiedział na karę i napisał do kierownictwa klubu list, który cytuje 300polityka. List, który na pewno mocno dotknie Kierwińskiego.
Brak meldowania o wizytach w mediach tłumaczył nieśmiałością. – Nieśmiałość tę odczuwałem, co mam nadzieję zrozumiałe, zwłaszcza wobec osób nietuzinkowych, charyzmatycznych i wybitnych. Obaj jak rozumiem, nie mamy wątpliwości, że wszystkie te cechy, jak również wiele innych równie doniosłych, stanowią o wyjątkowości posła Marcina Kierwińskiego – ironizuje Kamiński.
Zawieszenie posła z frakcji Ewy Kopacz to sygnał, że Schetyna chce ograniczyć wpływy byłej premier, a co za tym idzie Donalda Tuska. Trudno sobie wyobrazić, że Kopacz i jej ludzie pozostawią to bez odpowiedzi i dadzą się wtłoczyć pod but Schetyny. A to może oznaczać jedną z dwóch rzeczy: bunt lub rozłam. A Prezes siedzi na Żoliborzu i zaciera ręce.