
To największa tragedia w Ameryce od lat. Zamachowiec Omar Mateen wszedł do gejowskiego klubu i otworzył ogień. Zabił 50 osób, ponad 53 ranił. Prawdopodobnie jedną z ofiar jest Eddie, który w chwili ataku skontaktował się z matką. Ta pokazała mediom SMS-y, które wymienili.
REKLAMA
"Mamo, kocham cię" – taką wiadomość o 2 nad ranem odebrała Mina. Jej 30-letni syn był wtedy w klubie Pulse. Właśnie tam doszło do strzelaniny. Nie mogła się dodzwonić, zapytała więc SMS-em, czy wszystko w porządku. Dowiedziała się, że Eddie schował się w toalecie i próbował powiadomić policję. O 2.39 napisał: "On tu idzie. Zaraz zginę". Dodał jeszcze, że wśród czekających na pomoc jest mnóstwo rannych. Przed 3 chłopak zamilknął. Nie wiadomo, co się z nim stało. Kobieta nie traci jednak wiary, że odnajdzie się cały i zdrowy.
Omar Mateen miał jeden cel - zabić jak najwięcej ludzi. Pojawiły się informacje, że działał na zlecenie Państwu Islamskiemu. Według jego byłej żony, był niezrównoważony psychicznie, w trakcie ich małżeństwa bił ją, okazywał też pogardę wobec społeczności LGBT. To najbardziej krwawy incydent z użyciem broni palnej w historii USA.
źródło: cbsnews.com
