Kadr z filmu o małych kibicach, który podbił internet.
Kadr z filmu o małych kibicach, który podbił internet. Fot. Screen/Facebook

Tak spełniają się marzenia. Kilkuletni chłopcy płaczą na widok swoich największych idoli, wpatrzeni w nich całym sobą, z otwartą buzią, miny wielu naprawdę bezcenne. I to szczęście w oczach. Są tak blisko, trzymają ich za ręce, a tysiące ludzi na stadionie wiwatuje. Przeżycie dla małego kibica piłki nożnej nieporównywalne z niczym innym na świecie. Najwspanialsza przygoda życia. Wielu z nich staje się potem lokalnymi gwiazdami.

REKLAMA
Ten film podbił internet. Oto jak ważne dla tych chłopców jest spotkanie z największymi idolami. Jak ważne jest, by znaleźć się w drużynie, która choć raz będzie wyprowadzać piłkarzy na boisko. Reakcje szczere aż do bólu. Radość, płacz, zaskoczenie. I pełne uwielbienie.
Nie każdy mały kibic ma takie szczęście. Tu również są eliminacje, tu również trzeba się zakwalifikować. I jeszcze umieć zachować się godnie.
Bez polskich dzieci we Francji
Dzieciaki mają od 6 do 10 lat. Taki jest warunek podczas imprez typu Euro i najczęściej innych spotkań narodowych reprezentacji. W przypadku Euro tworzą Dziecięcą Eskortę McDonald's – sieć fast food zajmuje się tym już od 2002 roku.
Podczas Euro 2016 nie ma jednak polskich dzieci. Nikt z Polski nie pojechał do Francji w ramach Eskorty Dziecięcej, gdyż m.in z powodów logistycznych polski oddział nie przeprowadził naboru. Był jednak w 2012 roku podczas Euro w Polsce. Piłkarzy wyprowadzało wówczas ponad 220 dzieci z całego kraju wybranych spośród ponad 30 tysięcy zgłoszeń. Wcześniej McDonald's Polska organizował eskortę m.in. podczas Euro w Niemczech, niewielka grupa pojechała nawet do RPA. W Brazylii nie było już nikogo, również z powodów logistycznych i finansowych.
Droga wydaje się prosta. Pilnować informacji o tym, że McDonald's ogłasza nabór. Potem wrzucić aplikację do skrzynki w restauracji, opisać swoje marzenia, przejść trening...Za każdym razem są inne wymogi. W 2012 roku z każdej restauracji wybierano dwa zgłoszenia. Najczęściej, oczywiście, o udział w eskorcie ubiegają się najbardziej zagorzali fani i fanki.
portal Nasze Miasto Gdynia

Szczęśliwy kupon z nazwiskiem Macieja został wylosowany w jednej z katowickich restauracji. Na półfinał 6-latek pojechał do Wrocławia w niedzielę 22 kwietnia. We wrocławskim półfinale udział wzięło ok. 140 dzieciaków. We Wrocławiu młodzi fani futbolu w wieku od 6 do 10 lat walczyli o miejsca w finale. Każdy z uczestników musiał wykazać się wiedzą o sporcie oraz sprawnością fizyczną. Czytaj więcej

Potem pozostaje już czekać na ten dzień...
Chłoną atmosferę całym ciałem
Przed meczem dzieci są pod opieką wykwalifikowanych osób z UEFA, FIFA, czy innych organizacji, które wiedzą, jak radzić sobie z dziećmi. – Dzieci mają absolutny zakaz nawiązywania rozmów z piłkarzami. Przed meczem musi być atmosfera ciszy i skupienia, jest pełna mobilizacja. Ostatnie minuty, gdy wszyscy są w rządkach ustawieni, panuje pełna nerwowego skupienia cisza. Dzieci chłoną tę atmosferę całym ciałem – wspomina w rozmowie z naTemat Dominik Szulowski z McDonald's organizował Eskortę Dziecięcą na Euro 2012 w Polsce. Był na stadionie przed meczami, widział, jak zachowują się dzieci i jak potwornie ważne i silne to dla nich przeżycie.
– Są bardzo przejęte. Wchodzą na płytę i mają wokół siebie kilkudziesięciotysięczny tłum skandujących gardeł. Tego nie da się z niczym porównać. Dla nich to też jest duży stres. Trzeba wyjść i godnie wyglądać, wiedząc, że obserwują mnie miliony ludzi na świecie. A mają pamiętać to jako szczęśliwy moment – mówi Dominik Szulowski.
Dzieci są na stadionie kilka godzin przed rozpoczęciem meczu. – Nie są już wtedy z rodzicami, rodzice mają czas wolny. Są przygotowywane do tego, by wszystko sprawnie przebiegło. Chodzi o wszystko. Przed telewizorami siedzą miliony ludzi, a kamery robią zbliżenia na piłkarza i na dziecko. Nie mogą robić min. Muszą stanąć na wysokości zadania – mówi Dominik Szulowski.
"Przede mną rządek"
Ale dziecko to dziecko. Widać to na filmie przed meczem Polska-Holandia na początku czerwca tego roku. Chłopiec pyta na przykład, czy może skorzystać z toalety. "To nawet wskazane" – pada odpowiedź. Śmiechy, rozbieganie, wesoła atmosfera.
"Przede mną rządek! Panowie, robimy rządek" – pada instrukcja, a chłopcy w zupełnie innym kierunku... Dyscyplina zatem musi być. "Słuchaj, nie rozglądaj się, tylko słuchaj co do ciebie mówię" – pada. Podczas innego meczu słychać podobne słowa, gdy opiekuna chcą zasypać pytaniami: "A posłuchasz mnie, co mam do powiedzenie? To się dowiesz wszystkiego".
Po twarzach jednak widać, że dzieci czują powagę sytuacji.
"Po hymnie to wy jesteście najważniejsi" – utwierdza ich w przekonaniu opiekun. Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. "Ja będę stał przy fladze holenderskiej. Dam wam znak i wtedy schodzicie szybko do tunelu. Patrzcie na mnie – padają instrukcje przed meczem z Holandią, podczas, nazwijmy to, "odprawy".
– Czy wszystko jasne? Pytania jakieś?
– Nie!!!
– I bardzo mnie to cieszy. Dobra, to teraz mamy chwilę luzu.
Gdy wchodzi Robert Lewandowski i inni, nastaje cisza. Wita się z dziećmi, pyta o imiona. Na ten moment czekali wszyscy.
Szukajcie konkursów w gazetach
Oczywiście nie tylko wielkimi mistrzostwami świat kibiców, również tych małych żyje. Są mecze reprezentacji Polski i różne rozgrywki ligowe. Wszędzie potrzebne są dzieci do wyprowadzania piłkarzy na boisko. Skąd się biorą? Bywa, że klub piłkarski ma umowę ze szkółką. – Mnie się kiedyś nie udało, dobrze, że udało się dzieciom, dzięki współpracy z Zagłębiem Lubin – mówił szef Bolesławiec Football Academy.
Są też plebiscyty organizowane nawet przez lokalne media.
"Szukamy 15 dziewczynek i chłopców z regionu, które wyprowadzą flagę Polski oraz zawodników na murawę. Może być wśród nich twoje dziecko!" – zachęcał "Głos Wielkopolski" przed meczem Polska-Irlandia w 2013 roku. Przed meczem z Danią w Gdańsku konkurs organizował "Dziennik Bałtycki" razem z Orange. Wybór należał do internautów.
"Chcę zostać piłkarzem"
– Dzieci, zwłaszcza z mniejszych miejscowości, stają się potem lokalnymi celebrytami – przyznaje Dominik Szulowski. Sprawdzamy. Portal miasta Olkusz. A na nim informacja: "Jakub i Kamil z Olkusza eskortowali greckich piłkarzy na mecz Grecja-Czech". Jakub lat 9 i Kamil lat 7.
"Nigdy nie zapomnę jak grecki obrońca (Kyriakos Papadopoulos – przyp. red.) położył ręce na moich ramionach. To było takie miłe” – mówił Jakub. Kamil: "Widziałem Petra Cecha! Widziałem! Stał blisko mnie, widziałem jego twarz, chyba się nawet trochę denerwował". Powiedział też, że chce zostać piłkarzem.