
Reklama.
Prokuratura, służby i państwowe firmy to miejsca, gdzie coraz większą władzę zdobywa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Gra roszadami personalnymi - stawia na wiernych lub bardzo młodych ludzi, których awans ma mu zaskarbić ich lojalność.
Jednocześnie Ziobro chce wrócić do PiS na stanowisko wiceprezesa i zapewnić silną pozycję współpracownikom z Solidarnej Polski. Jednak ludzie z centrali przy Nowogrodzkiej nie są tak chętni do przyjęcia Ziobry w szeregi partii rządzącej. Odpowiada im sytuacja, w której jest kojarzony z PiS, ale nie ma w nim formalnie nic do powiedzenia i jest na łasce Kaczyńskiego.
Tymczasem minister Ziobro coraz więcej ma do powiedzenia w wymiarze sprawiedliwości - łącząc funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego wymusza posłuch na swoich podwładnych w wymiarze i sprawiedliwości.
– Wbrew deklaracjom Kaczyńskiego o „krótkiej smyczy” i kontroli nad Ziobrą, szef Solidarnej Polski w ciągu kilku ostatnich miesięcy bardzo poszerzył swoje wpływy – po cichu i bez rozgłosu. W efekcie jego władza wykracza dziś poza kompetencje ministra sprawiedliwości. Buduje potężne imperium władzy, którego fundament stanowią prokuratura i służby specjalne. Nad tą pierwszą Ziobro objął nadzór dopiero w kwietniu, ale już zdążył przeprowadzić w niej kadrową rewolucję – czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika "Newsweek".
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl